Radości przedswiątecznego poranka...

Obudziło mnie "kukurykuuu!!!" w wykonaniu Blondaski śpiącej cześć nocy z nami. Jak to miło móc patrzeć na uśmiechniętą buzię od samego rana.
Słoneczko tez mnie witało i kurzowe kociska walające się po podłodze. Dlatego też szybko zabrałam się za porządki. Kwiaty miały prysznic, kuchenka też (jakaś chemia straszna na tłuszcz miała zadziałać), odkurzacz poszedł w ruch. Jutro i tak czeka mnie odkurzanie i mycie podłóg ale to po zmianie pościeli i myciu pozostałych okien na razie trzeba w jako takim porządku dotrwać do jutra.

Myślałam, że będą to kolejne smutne święta jakich kompletnie nie będę czuła. A może uda mi się choć troszkę poczuć ich klimat??? Jajeczka już powiesiłam, unosi się zapach prania, świeżości, robię porządki i wietrzę nieustająco mieszkanie, niebawem zapachnie babą herbacianą i drożdżowym oraz chlebem żytnim ze śliwką.
Córcia w przedszkolu przygotowała koszyczek pełen niespodzianek (króliczki czekoladowe, jajeczka, pisanka, papierowy baranek oraz jajko i kurczak na patyku a ponadto rzeżucha własnoręcznie przez nią wysiana), z którym to wracałyśmy przedwczoraj autobusem. A wczoraj miałam w pracy jajeczko. Miło było, słonecznie, spokojnie mimo obecności brykającego Blonadska. Niunia była grzeczna, i nawet nie przeszkadzała kiedy miałam zajęcia ze studentami. No właśnie po raz pierwszy prowadziłam zajęcia. Uczyłam jak sadzić bluszcz. Śmieszne uczucie gdy się nie jest choć chwilowo podwładnym wykonującym polecenia tylko zarządza się ludźmi... jest się "Panią Wiewiórką", której polecenia trzeba wykonywać.
Wiosennie mi, jakoś lżej na sercu i choć to nie będą takie rodzinne pełną gębą święta (bez mamy, cioć, tak naprawdę tylko z rodzina męża) to mam nadzieję, że będzie fajnie. Przed nami wyjazdowa niedziela i spokojny domowy poniedziałek. Może uda nam się wiosennie pospacerować po lesie, albo pojeździć rowerami?
A oto fragment mej wiosennej kuchni :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty