Żytnie skandynawskie bułeczki z rodzynkami
Znalazłam je u Lo. Chrupały do mnie ze zdjęcia. Zrobiłam dwukrotnie. Pierwszym razem zawiodły gdyż na zbyt długo je zostawiłam do rośnięcia i nic nie wyszło z pięknych pęknięć. Drugim razem było dużo lepiej choć do oryginału trochę brakowało ale zwalam to na brak formy do bagietek. W smaku genialne więc i niedzielne śniadanie było niczego sobie!!!
proporcje na 9 szt.:
250 ml ciepłej wody
14 g świeżych drożdży
1 łyżeczka soli morskiej lub 1/2 łyżeczki kamiennej
300 g mąki pszennej chlebowej
100 g mąki żytniej
1 łyżka oleju
2 łyżki miodu/golden syrup, u mnie melasa trzcinowa
50 g rodzynek
olej do posmarowania miski i dłoni
W
dużej misce mieszamy drożdże z wodą. Dodajemy melasę, olej, sól i oba
rodzaje mąki. Miksujemy całość na gładkie
ciasto. Pod koniec miksowania dodajemy rodzynki. Drugą miskę smarujemy
olejem i przekładamy do niej ciasto. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do
wyrastania w ciepłym miejscu na godzinę. Ciasto powinno podwoić
objętość.
Ręce smarujemy olejem. Odrywamy kawałki ciasta i
formujemy z niego owalne bułeczki około 4 cm długości lub też wyjmujemy ciasto na omączony blat składamy jak przy robieniu bagietki i tniemy nożem na kawałki. Następnie każdy z kawałków lekko zaokrąglamy dłońmi. Bułeczki robione druga metodą są bardziej omączone i nierówne na wierzchu.
Przekładamy bułki na
blachę wyłożoną papierem do pieczenia zachowując 4 cm odstępy. Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy do ponownego
wyrastania na max 1 godzinę.
Piekarnik nagrzewamy do 240 st.C (u mnie było to 220st.C). Na każdej
bułeczce robimy 1-2 nacięcia żyletką lub bardzo ostrym
nożem.
Pieczemy
bułeczki na złoto ok. 10-12 minut z kostkami lodu na dnie piekarnika (lub z miseczką z wrzątkiem). Studzimy na kratce. W smaku są idealne zarówno do wędliny, sera jak i do dżemu, a najlepsze są wg mnie po prostu z masłem
Cudne!
OdpowiedzUsuńI mrugają do mnie.
Cieszę się bardzo, że zrobiłaś. Najważniejsze, że smakowały. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń