Chleb orkiszowy ubijany czyli Lutowa Piekarnia i ja :)
Udało się!
Udało mi się po raz kolejny z rzędu dołączyć do Piekarni.
Razem z innymi amatorami domowych wypieków postanowiłam upiec Chleb orkiszowy ubijany.
Nie czytałam komentarzy pod przepisem więc ściśle stosowałam się do receptury i mimo, iż ciasto nie było zbyt zwarte dałam sobie z nim radę. Kiedyś już miałam z podobnym do czynienia więc i konsystencja mnie nie zdziwiła.
Chleb jest taki trochę bułkowy, tylko lekko chrupiący z miękką skórką, w środku wilgotny, świeży dnia następnego. Dzieciakom smakował bardzo! nawet skórek nie zostawiły co zwykle czynią :)
Chleb orkiszowy ubijany
przepis pochodzi z książki Hanne Risgaard, Home Baked: Nordic Recipes and Techniques for Organic Bread and Pastry, pochodzi z bloga Lucullian Delights an Italian experience.
składniki na dwa bochenki:
840 g mąki orkiszowej
160 g razowej mąki orkiszowej (można zastąpić pszenną razową)
10 g świeżych drożdży
20 g soli
ok. 800 g wody
Mieszamy oba rodzaje mąki w misce, dodajemy i rozcieramy drożdże, dodajemy sól i wodę.
Ubijamy ciasto na wysokich obrotach miksera z końcówką taką jak do ubijania białek, lub ewentualnie hakiem (ja użyłam haka).
do momentu aż ciasto nie będzie przyklejało się do boków miski.
Zeskrobujemy miękkie ciasto z trzepaczki, miskę starannie przykrywamy i odstawić na noc do lodówki.
Wyjmujemy ciasto z lodówki i pozostawiamy w temperaturze pokojowej na 2-3h dla ocieplenia przed dalszym formowaniem.
Delikatnie wyjmujemy ciasto na omączony blat i oprószamy je mąką po wierzchu.
Dzielimy ciasto na cztery równe prostokąty.
Ostrożnie, żeby nie naruszyć struktury ciasta, skręcamy ze sobą po dwa paski na kształt warkocza.
W ten sposób powstaną dwa bochenki.
Chleby przekładamy na blaszki wyłożone papierem do pieczenia. Pozostawiamy do wyrośnięcia, maja prawie podwoić swoją objętość.
Rozgrzewamy piekarnik, z kamieniem do pieczenia do 250 st C.
Obficie spryskujemy piekarnik wodą.
Zsuwamy bochenek wraz z papierem na kamień w piekarniku. Ponownie spryskujemy piekarnik i powtarzamy to po 1 min.
Po 5 min. pieczenia, obniżamy temperaturę do 210 st C i pieczemy jeszcze 20-30 min.
Upieczone chleby studzimy na kratce.
Ja chleby piekłam bez kamienia i zamiast spryskiwać co chwile piekarnik włożyłam do nie go po prostu miseczkę z wodą.
U mnie posłużył jako idealny dodatek do Wołowiny po burgundzku, o której na blogu niebawem!
Piekłam w doborowym towarzystwie:
Bajkorada
Eksplozja smaku
Jagodziana Coffee
Każdy ma jakiegoś bzika
Konwalie w kuchni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Kulinarne przygody Gatity
Krzywa kromeczka
Leśny zakątek
Moje domowe kucharzenie
Moje małe czarowanie
Nieład malutki
Nie tylko na słodko
Ogrody Babilonu
Posadzone i zjedzone
Rozważania o kuchni i nie tylko
Smak mojego domu
Smakowe kubki
Smakowity chleb
Stare gary
Ugotujmy to
W poszukiwaniu slowlive
Zacisze kuchenne
Wow, śliczny!
OdpowiedzUsuńPodziwiam.
I dziękuję, że Ci się udało być w lutowej Piekarni.
Marianko! Śliczny!
OdpowiedzUsuńEj, po przepisie widzę, że nawet JA moge go zrobić! :P Zapisuję, bardzo mi się podoba. Niebawem (mam nadzieję) upiekę, dam znać. Dzięx Wiewiórex :D
OdpowiedzUsuńJaki piękny! Super Ci się upiekł! Dziękuję za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńChleb fantastycznie upieczony! Dziękuję za lutowe wspólne chwile przy piekarniku!
OdpowiedzUsuńŚliczny chlebek :) pieczenie grupowe zawsze sprawia wiele przyjemności. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowy:) bardZo urodziwy bochenek :)
OdpowiedzUsuńChleb absolutnie wzorowy, nawet zdjęciami nie odbiega od oryginału, gratuluję.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEkstra Ci wyrósł! Masz widać rękę do orkiszowych :)
OdpowiedzUsuńWiewióreczko piękny:) .... u nas też nawet skorki nie zostały .... a normalnie zostają:)
OdpowiedzUsuńŚliczny!
OdpowiedzUsuńIdealnie pasuje do dań z sosami.:)
No właśnie ja się nie stosowałam i wyszedł taki sobie. Ten natomiast mistrzowski:-) Jeszcze ja dołączyłam tylko zgapiłam się z wpisem;-)
OdpowiedzUsuńMarianna, piękny Ci wyszedł !
OdpowiedzUsuńAle piękny! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo cudny Ci się upiekł Wiewiórko :-) Najważniejsze że te skórki zniknęły i smakowałao.
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale! dziękuję za wspólnie spędzony czas i do kolejnego spotkania:)
OdpowiedzUsuńmmm!
OdpowiedzUsuńPiękny i smakowicie wygląda. U nas też znikł szybko. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny!! Nam również bardzo smakował :) Dziękuję za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńPysznie wyglada ten Twoj chlebek..dzieki za wspolne pieczenie.
OdpowiedzUsuńPiękny Ci wyszedł! Fajnie, że dzieciakom smakował :)
OdpowiedzUsuńNam chlebek też bardzo smakował :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszedł :)