Holenderskie bułeczki z rodzynkami czyli Krentenbollen, wersja zmodyfikowana, czyli Słodki Czwartek odc. 158

Znalazłam je u Liski. Na samą myśl o ich zapachu dostawałam ślinotoku. Nie mogłam się powstrzymać i upiekłam a teraz już kolejny dzień wcinam.



Holenderskie bułeczki z rodzynkami czyli Krentenbollen

250 g mleka
1 łyżka cukru
skórka starta z 1 cytryny
skórka starta z 1 pomarańczy
400 g mąki pszennej
8 g świeżych drożdży
1/2 łyżki soli
50 g miękkiego masła
200 g rodzynek namoczonych na noc w wodzie (u mnie gorąca wodaz dwoma łyzkami amaretto)

do posmarowania:
rozbełtane jajko


Rodzynki zalewamy gorąca wodą (ew. z alkoholem) i zostawiamy na noc lub min. na godzinę.
Mleko wlewamy do garnuszka, dodajemy cukier, skórką cytrynową i pomarańczową, zagotowujemy i studzimy.
Rozpuścić w mleku drożdże.
Mąkę mieszamy z mlekiem z drożdżami, solą i masłem. Wyrabiamy gładkie ciasto, następnie łączymy je z rodzynkami (nie musimy miksować, bakalie trzeba delikatnie i równomiernie rozprowadzić w cieście).
Ciasto przekładamy do miski, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wyrastania na 1-2 h, aż podwoi objętość.
Ja odstawiłam na noc do lodówki a rano wyjęłam na godzinę przed dalszymi etapami pieczenia.
Z wyrośniętego ciasta formujemy 12 okrągłych bułek, układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok. 30 minut do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzewamy do 220 st C.
Wyrośnięte bułeczki delikatnie spłaszczamy dłonią. Smarujemy jajkiem.
Pieczemy ok. 12-15 minut.
Studzimy na kratce kuchennej.

Komentarze

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty