Pieczone marchewki z ziarnami i fetą
Po świątecznym obżarstwie ciastowym miałam takie wrażenie, ze zapchałam się. Niby nie jem mięsa ale jedzenie tylko mąki i maki pod różna postacią sprawia, ze jest mi źle.
Zapragnęłam warzyw! niestety jest zima i wybór jest mocno ograniczony ale dałam sobie radę :) marchewki rządzą, jak się okazało p oraz kolejny!
Z pomocą znowu przyszła książka "5 składników" Jamiego Olivera.
Pieczone marchewki z ziarnami i fetą
350 g marchewek (kolorowych, najlepiej małych, lub dużych przekrojonych na pół lub w ćwiartki)
1 mały granat
pęczek świeżej mięty
250 g mieszanki ugotowanych zbóż (Jamiego - mozna je dostać np. na FRISCO)
40 g fety
Marchewki myjemy. Jeśli są duże obieramy i kroimy wzdłuż na ćwiartki, jeśli mamy młode wystarczy je oskrobać. Skrapiamy je oliwa, oprószamy sola i pieprzem i pieczemy w 200 st.C ok 30 minut tak by stały się miękkie i zaczęły się rumienić.
W tym czasie z połowy granatu wyciskamy sok i mieszamy go w misce z łyżka octu winnego i 2 łyżeczkami oliwy. Listki mięty drobno siekamy i dorzucamy do dressingu. Doprawiamy go do smaku.
Marchewki wkładamy do miski z sosem i mieszamy.
Na patelnie wlewamy łyżkę oliwy i wrzucamy zawartość opakowania ze zbożami. Podgrzewamy minutę a następnie przekładamy do miski z marchewkami. Mieszamy i nakładamy na talerze.
Sałatkę posypujemy ziarnami granatu z jego drugiej połówki oraz pokruszona feta i listkami mięty.
ja też mam takie odczucie teraz, zwłaszcza, że jesteśmy w domu w połowie grypy, brak siły do gotowania, ale warzyw i owoców to by się chciało:)
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka Wam życzę! i byle do wiosny! będzie można pochrupać nowalijki :)
UsuńŚwietne, danie wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńdziekuję bardzo!
Usuń