Z wolem za pan brat czyli Lekcja Gotowania z wolowiną QMP

Miałam ostatnio troszkę szczęścia. Korzystam z ostatnich chwil "wolności" nim zacznie się szkoła i nowe obowiązki. We wtorek miałam niebywałą przyjemność uczestniczyć w Lekcji Gotowania z Wołowiną QMP. Prowadził ją Grzegorz Łapanowski wraz z dwoma kucharzami, Michałem i Kubą.
Uczestnikami lekcji byli laureaci konkursu przeprowadzonego na fanpage Dobrej Wołowiny, w tym ja :)

Po interesującym wstępie dotyczącym wołowiny QMP, jej rodzajów i połączeń smakowych przeszliśmy do gotowania. Powstało 6 dań. Ja miałam przyjemność współpracować z autorkami blogów Kulinarne przygody Gatity i Stare Gary.
Przygotowywałam Chili Con Carne z łaty wołowej QMP, z salsą z papryki, opiekanych palnikiem pomidorów, kolendry i kilku innych magicznych składników. Miałam również okazje przygotować pomidorki do pieczenia i konfiturę z cebuli, podbiła ona podniebienie mojego Małżona, który wraz z dzieciakami przyjechał mnie odebrać.
W drugiej turze przygotować smażyłam Stir Fry podrzucając dziarsko składnikami na patelni, fajne uczucie :)

Pierwszy w programie był Tatar wołowy z górnej zrazowej QMP z palonym chlebem i piklami z cebuli.



Kolejnym w kolejce było Chili con carne z łaty wołowej QMP i pieczonymi pomidorami. Podane z salsą, śmietaną, na tortillach kukurydzianych :) gotowaliśmy się w szybkowarze ponieważ łata wołowa jest mięsem długo się gotującym.



Równolegle do chii powstawało Beef bourgunion z karkówki wołowej QMP oczywiście, ono równiez miało do czynienia z szybkowarem :) do tej potrawy były świeże warzywa i pure z fioletowych ziemniaków.


Nie obyło się bez harców Grzegorza z moimi dziećmi. Tym razem Syncio wtykał paluszki w oczy Grzegorzowi gdy ten smażył :) a Córci go przytulała co uwiecznione przeze mnie nie zostało.


Cudowny stek z antrykotu QMP z masłem miso i blanszowanymi warzywami podbił serce Córci i Małżona, mi nic nie zostawili.


Stir Fry z pęczaku, polskich warzyw i skrzydła wołowego zadziwiło mnie nie tylko szybkością wykonania ale i smakiem.


Na koniec, pożarłam wręcz, Długo pieczone żeberka wołowe QMP, do których to przygotowałam własnoręcznie konfiturę z cebuli i pomidorki :)


Było pysznie, bardzo kameralnie i sympatycznie. Cieszę się, ze mimo deszczu dotarłam na miejsce i miałam okazje pojeść tak wyjątkowej wołowiny!!!

Komentarze

  1. Potwierdzam, to było bardzo pracowite i smakowite popołudnie i wieczór !
    Dzięki za miłe towarzystwo :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Wołowina to jest to co tygryski lubią najbardziej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się razem z Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Było pysznie i miło! Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieci to się zawsze potrafią ustawić ;-)) Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty