Poranne przemyslenia
Lubię jesień... nawet taką szarą i zimną jak teraz! w powietrzu zaczynam czuć święta i myślę o prezentach, coraz więcej zużywam cynamonu i goździków, bez grubych skarpet i swetra ani rusz, a dzisiaj pierwszy raz w tym sezonie zakładam rękawiczki.
Barszcz ukraiński, ukochany Córci, pyrkocze na kuchni, a ja zbieram ostatnie szczątki szklanego naczynia do lasagne, które upadło mi o poranku w chaosie histerii Syncia i przygotowań, prania i porządków, i poszło w drobny mak...
Marzy mi się soczyste i pełne smaku spaghetti (i to nie własnego autorstwa!!!) a tymczasem w perspektywie mam kawę i kawałek przysmaku śniadaniowego prosto od Marty.
Jest pachnący, wilgotny i na pewno nie dotrwa do jutra! jest za to szansa, że zobaczycie go tutaj jeszcze dziś :)
Miłego czwartku!
Barszcz ukraiński, ukochany Córci, pyrkocze na kuchni, a ja zbieram ostatnie szczątki szklanego naczynia do lasagne, które upadło mi o poranku w chaosie histerii Syncia i przygotowań, prania i porządków, i poszło w drobny mak...
Marzy mi się soczyste i pełne smaku spaghetti (i to nie własnego autorstwa!!!) a tymczasem w perspektywie mam kawę i kawałek przysmaku śniadaniowego prosto od Marty.
Jest pachnący, wilgotny i na pewno nie dotrwa do jutra! jest za to szansa, że zobaczycie go tutaj jeszcze dziś :)
Miłego czwartku!
Komentarze
Prześlij komentarz
Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(