Naleśniki na kefirze z boczkiem i słodkim sosem orzechowym i muzyczka
Gipsowy pył pomału opuszcza nasze mieszkanie, ściany zmieniają kolory i choć rzeczy nadal mieszkają w pudłach i wszystko stoi na głowie zaczyna być widać efekty... Remont to nie to co Wiewióry lubią najbardziej. "Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie" zaśpiewał by Tilt :) czekam na zasiedlanie nowych pólek i takie tam, i próbuje gotować ale co i rusz coś ląduje w nieremontowanym zakątku kuchennym i zawadza niemiłosiernie.
Dzisiaj zabrałam dzieciaki na wycieczkę. Mega plac zabaw, lody i kino. Świetny zestaw.
A po powrocie do domu naleśniki. Tym razem zwyczajne gryczane z dżemem.
Przypomniały mi jednak, że powinnam dokończyć post o naleśnikach sprzed ładnych kilku tygodni. Przecież czekacie na kolejne smakołyki!
I oto ONE! naleśniki, w sumie bardziej placki, na kefirze i z boczkiem (dla mięsożernych oczywiście) i z sosem orzechowym... mówię Wam, bajka!
Przepis pochodzi z KUCHNI nr.08/2017, proporcje moje własne.
Naleśniki na kefirze z boczkiem i słodkim sosem orzechowym
200 g chudego boczku w plasterkach
pól szkl. syropu klonowego
80 g masła orzechowego
250 g mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyzeczki cukru
pól łyżeczki soli
400 g kefiru
duże jajko
oliwa
masło klarowane do smazenia
Boczek układamy na blasze wyłozonej papierem do pieczenia.
W piecu nagrzanym do 220 st.C pieczemy ok 15 minut. Odsączamy na ręczniku papierowym.
Masło orzechowe z syropem klonowym wkładamy do rondelka i podgrzewamy by dobrze się połączyły.
Make mieszamy z proszkiem, solą i cukrem, kefir mieszamy z jajkiem i łyżka oliwy.
Łączymy składniki suche z mokrymi, mieszamy dokładnie.
Na patelni rozgrzewamy niewielka ilośc masła klarowanego, układamy plasterek boczku i polewamy go niewielka ilościa coiasta. Rozprowadzamy je łyżka by było jak najcieńsze.
Smazymy ok 3 minut z każdej strony. Postepujemy tak z kazdym kawałkiem boczku. Możemy też zrobić placuszki bez mięsa.
Placuszki/naleśniki podajemy z ciepłym sosem orzechowym.
Na deser coś specjalnego! wspomnienie jeszcze z czasów liceum :)
Przy tak smacznych naleśnikach remont na pewno szybko idzie:) A ja marzę o tych niebieskich drzwiach o których mówiłaś. Będą piękne:)
OdpowiedzUsuńidzie idzie ale mógłby się już zakończyć :) a jak drzwi będą gotowe zapraszam :)
UsuńNadzienie wymiata 😎
OdpowiedzUsuń;)
Usuń