Śląskie kołoczki (drożdżowe koperty z serem) czyli Niedzielne Śniadanie odc.56
Zatęskniłam za wspólnie celebrowanymi śniadaniami. Ostatnio nie składało nam się, nie udawało razem usiąść do stołu, ba, nawet nie udaje się być tylko obok siebie. Małżona brak, wraca tylko na noce albo i nie... takie życie.
Mimo braku Małżona postanowiłam upiec bułeczki, które wybrałyśmy z Córcią z książki "Cukiernia Lidla".
Miały być na drugie śniadanie i były. Pyszne, pachnące pulchniutkie pocieszycielki.
Ciasto na bułeczki dobrze się wyrabiało, przyjemnie formowało.
Farsz nie wypływał tylko apetycznie puchł i pachniał.
To delikatny wypiek i posmakuje niejednemu łasuchowi.
Śląskie kołoczki (drożdżowe koperty z serem)
masa serowa:
250 g twarogu
80 g cukru
1 opakowanie cukru z wanilia lub kilka kropli ekstraktu waniliowego
40 g mąki pszennej
ciasto:
50 g drożdży
45 g cukru
250 ml mleka
550 g maki pszennej
1 opakowanie cukru z wanilią
spora szczypta soli
2 żółtka
2 białka
70 g masła, rozpuszczone
Składniki masy serowej łączymy w misce i ucieramy.
Drożdże przekładamy do miseczki. Zasypujemy połowa cukru, rozcieramy i łączymy z ciepłym mlekiem oraz resztą cukru.
Do dużej miski przesiewamy mąkę, robimy wgłębienie po środku i wlewamy tam zaczyn z drożdży.
Zsypujemy z brzegów trochę mąki na zaczyn, lekko mieszamy, przykrywamy miskę ściereczką i zostawiamy na 15 minut by drożdże ruszyły.
Gdy rozczyn wyrośnie całość mieszamy z cukrem waniliowym i solą. Zagniatamy dodając żółtka, na koniec dodajemy masło. Wyrabiamy aż ciasto wchłonie tłuszcz i będzie dobrze odchodzić od ręki.
Ciasto posypujemy lekko mąką, przykrywamy i odstawiamy na 30 minut do wyrośnięcia.
Po tym czasie ciasto zagniatamy i rozwałkowujemy na grubość ok 3 mm.
Kroimy je na kwadraty o boku ok 8 cm.
Na każdy kwadrat nakładamy po czubatej łyżeczce nadzienia. Rogi ciasta zawijamy po przekątnej, tworząc kopertę, dokładnie ściskamy je palcami.
Tak uformowane bułeczki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Smarujemy je białkiem.
Pieczemy bułeczki w 190 st.C ok 20 minut by były apetycznie rumiane.
Ależ to musi być pyszne! Co z Twoim małżonem? Moj od stycznia do domu nie zajrzał :( Jeżdżę do niego raz na dwa tygodnie:( Ciężko i smutno samej w chacie.
OdpowiedzUsuńSą pyszne bardzo! a Małżon szykował swojej mamie mieszkanie. Jako, że sam to trwało to kilka tygodni. Na szczęście wczoraj była przeprowadzka i możemy wszyscy odetchnąć!
UsuńAż jeść się chce :)
OdpowiedzUsuńAlez pysznosci! Moj M. by sie ucieszyl widzac takie koloczki (jest ze Slaska:)
OdpowiedzUsuńCudowności:) ... oj zjadłabym, zjadła:)
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny!!!
OdpowiedzUsuń