Brokuly w slonecznikowym sosie

Dawno, dawno temu gdy Wiewióra była jeszcze młoda odkryła pewna stronę z przepisami... potem zaraz kolejną i jeszcze jedną... i tak przepis po przepisie odkryła, że kocha gotować! Było to lat temu z trzynaście i miała jeszcze wtedy przyjaciółkę Michalinę. 

Wtedy też Ruda odkryła, że maminy mielony jest owszem pyszny ale mięcho to nie wszystko. Zaintrygowała ją kuchnia wegetariańska i nawet gotowała trochę wg instrukcji Hare Krishna. 

Kiedy wyprowadziła się z domu i zamieszkała z jeszcze nie mężem gotowała i gotowała dla siebie i niego a on dość otwarty na smaki ale i wybredny okrutnie próbował różnych wynalazków. Wówczas to odkryła pyszny sposób na brokuły... gdzieś na jakiejś stronie w internecie... 

Niedawno szperając w zgromadzonych przepisach, na lekko już wyblakłej zielonej kartce znalazłam ten przepis i postanowiłam go powtórzyć a upał sprzyjał daniom bezmięsnym. 

Danie nadal mi smakowało i powiem więcej dzieciom też, ot taki mały wyjątek od diety...

Brokuły w słonecznikowym sosie

1 brokuł podzielony na różyczki i ugotowany al dente
1/2 szkl. słonecznika
1 łyżka masła
3/4 szkl. kwaśnej śmietany
koperek do posypania

Ziarna słonecznika prażymy na patelni bez tłuszczu ze szczyptą soli. Gdy staną się rumiane wyłączamy ogień i studzimy je. Połowę miksujemy w blenderze.
W rondelki rozpuszczamy masło i lekko rumienimy, wrzucamy zmielony słonecznik i mieszamy. Powoli, mieszając dolewamy śmietanę, mieszamy i podgrzewamy ale nie zagotowujemy by się nie zważyła. Doprawiamy pierzem i solą.
Sosem polewamy brokuły, posypujemy reszta pestek i koperkiem.