ZŁA czyli nici z filcowania i kasza z warzywami oraz serem
Jestem WŚCIEKŁA I ZŁA!!!! czuję się oszukana i strasznie rozczarowana a wszystko za sprawa miejsca, które nazywa się Sztukarnia. Napaliłam się "jak szczerbaty na landryny" na kurs filcowania na mokro. Marzę, żeby się tego nauczyć. Wyszukałam kurs pieciotygodniowy w bardzo fajnej cenie. Zapisałam się, zapłaciłam...
Pierwszy termin miał być 25go stycznia, odwołano go proponując 15 luty, zgodziłam się... na tydzień przed tym terminem przełożono kurs na 15go marca i znowu się zgodziłam... dzisiaj dostałam maila, w którym zajęcia zostały odwołane. Jestem zaproszona na kurs w poniedziałki na 17.30 czyli kompletnie mi to nie odpowiada gdyż Blondaska muszę odebrać z przedszkola do 18ej... czekałam cierpliwie rządna nowych doznań twórczych a tu nic z tego. Kurcze ale jestem zła!!! przez ten czas mogłam za te pieniądze np. wrócić na ceramikę albo skorzystać z innego kursu :( nie wiem co zrobić takie emocje mną targają :(
Pierwszy termin miał być 25go stycznia, odwołano go proponując 15 luty, zgodziłam się... na tydzień przed tym terminem przełożono kurs na 15go marca i znowu się zgodziłam... dzisiaj dostałam maila, w którym zajęcia zostały odwołane. Jestem zaproszona na kurs w poniedziałki na 17.30 czyli kompletnie mi to nie odpowiada gdyż Blondaska muszę odebrać z przedszkola do 18ej... czekałam cierpliwie rządna nowych doznań twórczych a tu nic z tego. Kurcze ale jestem zła!!! przez ten czas mogłam za te pieniądze np. wrócić na ceramikę albo skorzystać z innego kursu :( nie wiem co zrobić takie emocje mną targają :(
Na pocieszenie zapchałam swój brzuch kaszą. Nie taką całkiem zwykłą bowiem zapiekaną z serem i warzywami. Smakowite to danie i zdrowe choć za mało doprawione nie powala. Ważny jest dobór warzyw o konkretnym smaku. Na deserek pożarłam szarlotkę i kawał czekolady...
250 g kaszy jęczmiennej
opakowanie mrożonki o konkretnym smaku (u mnie chińska)
20 dag ostrego żółtego sera
2 łyżki masła
2 jajka
szklanka mleka
posiekana natka pietruszki
sól, pieprz, papryka ostra mielona
Kasze płuczemy i gotujemy na sypko z dodatkiem masła. Mieszamy z warzywami, dusimy 15 minut podlewając gorącą wodą. Kiedy warzywa zmiękną dodajemy 3/4 startego żółtego sera, przyprawy, mieszamy i masę przekładamy do naczynia żaroodpornego wysmarowanego masłem. Całość wyrównujemy i zalewamy jajkami wymieszanymi z mlekiem. Na wierzch wsypujemy resztę sera. Zapiekamy ok. 35 minut w 180 st.C. Przed podaniem posypujemy natką.
A już tak na sam koniec będzie bardzo optymistycznie. Od niedawna znowu wierzę w dobrych, bezinteresownych ludzi. O Basi dziergającej rękawiczki (dzisiaj dorabia mi klapeczki na marznące paluchy) już pisałam, wczoraj odebrałam list z poczty więc pora na króciutka historyjkę.
Jakiś czas temu napisała do mnie Poczwarka. Zaproponowała, że prześle mi brakujące numery Atlasu Kulinarnego Świata, miałam napisać tylko których nie mam. No i mam komplet :) Poczwarko jesteś naprawdę wspaniała. Dziękuję!!! już mam nawet plan na mały rewanż... o tym jednak innym razem.
Nie martw się! Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Jeszcze trafisz na super kurs, zobaczysz!
OdpowiedzUsuńglowa do gory, bedzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńa ta kasza z warzywami to ciekawie sie zapowiada:)
bardzo mi się podoba to kaszowe pocieszenie.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Twoim emocjom, ja bym pewnie płakała rzewnymi łzami:), bo jak już sobie mózg na coś nastawię, to nie jest łatwo zrezygnować:/
OdpowiedzUsuńMiałam taką przykrą sytuację z kursem tkactwa. Niby kilka zajęć się odbyło, ale w trakcie podnosili cenę, a później organizatorzy stwierdzili, że nie opłaca im się prowadzić tego kursu i go odwołali, a ja taka pół nauczona; w połowie kilimu!:) No, ale kupiłam sobie podręcznik i dokończyłam sama kilim, tzn. kilimek:)