Niebyt czyli zaległa pocztówka z wakacji
Za co lubię poranki tutaj?
Za ciepła kawę z mlekiem nawet tym ryżowym pitą samotnie w
salonie gdy dom dopiero budzi się do życia, za smak bułek z przedziałkiem ot
tak po prostu z masłem i dżemem, za słońce wpadające przez okno w sypialni i za
spokój nawet gdy za oknem wiatr hula i deszcz leci z nieba. Wszystkie te chwile
składają się na MÓJ odpoczynek.
Siedzę na tarasie, patrzę na jezioro, jem i piję, czytam. Nawet rozbrykane dzieci nie są
w stanie zepsuć tego MOJEGO czasu, nawet zimny wiatr szamoczący drzewa mi nie
przeszkadza, a nawet uspokaja tak jak widok śpiącego błogo w wózeczku Syncia.
A nim wszyscy wstaną i nim Małżon w poniedziałkowy poranek
popędzi po pieczywo jem miskę przegryzki z mlekiem ryżowym i wczoraj zbieranymi
prosto z krzaczka jagodami odkrywając smaki na nowo i korzystając z sezonu na
dary lasu, który bez wątpienia już się rozpoczął a potem już z Córcią mieszamy
w babcinej misce ciasto. Zwykłe, proszkowe i wkładamy do prodiża tego samego, w
którym ciasta piekła moja mama, nakładamy jagódki i czekamy 45 minut myśląc
tylko o tym by placek wyszedł jak trzeba bo to moje pierwsze próby z tym
ustrojstwem!
Pachnie domem rodzinnym, pachnie wakacjami gdyż to właśnie
ciasto jest takim wakacyjnym, szybkim, prostym i pysznym, idealnym do wszelkich
owoców.
A potem pół prodiża placka z jagodami znika nie wiadomo
kiedy w brzuchach…
A jutro upiekę sobie drożdżowe z kruszonką i jagodami
oczywiście. Ogień będzie płonął w kominku nawet od 7ej rano by przestało być
wreszcie tak zimno, ściana deszczu urozmaici widok za oknem, na jezioro, a w
perspektywie pozostanie jeszcze wizja dwóch dni tutaj i podróży w nie całkiem
znane… o którym już niebawem...
Moja Mama też piecze niektóre ciasta, ale także mięsa i pasztety, w prodiżu. To dzięki niej sama też zdecydowałam się mieć prodiż w domu. Taki jak Twojej Babci i mojej Mamy :) Co najmniej raz w tygodniu piekę w nim mięso i już nie wyobrażam sobie życia bez niego :D
OdpowiedzUsuńDeszcz,zimno...
OdpowiedzUsuńA gdzie Ty jesteś? W krainie chłodu?
U mnie upał jak w tropikach.
A drożdżowego z prodiża bym zjadła.
Nawet bez jagód.
Pieczenie w prodiżu ma swój urok O TAK! a ja byłam w zeszłym tygodniu na Mazurach i jeszcze gdzieś ale o tym niebawem :) taki to post retrospektywny :)
OdpowiedzUsuńzachecajace to Twoje ciasto z prodiża:)
OdpowiedzUsuń