Grzebienie w kuchni i Delikatność czyli Niedzielne Śniadanie odc.5
Nie używam grzebienia do włosów. Nie biegam też za kogutami i ich grzebieniami. Za to upiekłam dzisiaj najpyszniejsze grzebienie drożdżowe na świecie!!! bardzo lekkie, DELIKATNE, pyszne a na dodatek banalne w przygotowaniu. Idealne nawet z najprostsza marmoladą choć jakość ma tu pewnie znaczenie. Przepis pochodzi z bloga Buruuberii.
500 g mąki
1/2 kostki masła
1/2 kostki smalcu (u mnie samo masło czyli w sumie 250 g)
1/2 szklanki mleka
garść cukru szczypta soli
40 g drożdży
na wierzch: białko (u mnie jajko) i cukier kryształ
nadzienie: ~1/2 kg twardego powidła, dobrej marmolady
Drożdże rozpuszczamy w mleku z cukrem i sola, wlewamy do maki posiekanej z masłem/smalcem. Ciasto wyrabiamy, formujemy w kule i wrzucamy do naczynia z bardzo zimną wodą.
1/2 kostki masła
1/2 kostki smalcu (u mnie samo masło czyli w sumie 250 g)
1/2 szklanki mleka
garść cukru szczypta soli
40 g drożdży
na wierzch: białko (u mnie jajko) i cukier kryształ
nadzienie: ~1/2 kg twardego powidła, dobrej marmolady
Drożdże rozpuszczamy w mleku z cukrem i sola, wlewamy do maki posiekanej z masłem/smalcem. Ciasto wyrabiamy, formujemy w kule i wrzucamy do naczynia z bardzo zimną wodą.
Czekamy około 20 minut aż
ciasto wypłynie (zapewniam, ze jeśli nie wypłynie, to tez będzie
dobre;). Ciasto wyjmujemy z wody, na delikatnie posypanej mąką stolnicy wałkujemy
na grubość 2-3 mm U mnie były grubsze więc otrzymałam ich ok.25 a nie 50), wykrawamy kwadraty 8x8cm, na środek każdego nakładamy paseczek powidła/marmolady, ciasto składamy na pół, dociskamy brzegi, nacinamy ząbki.
Smarujemy jajkiem i posypujemy cukrem, lekko zaginamy. Układamy na blasze i pieczemy ok.15
minut w temp. 175 st.C.
Wczoraj wieczorem też było DELIKATNIE. Stalo się tak za sprawą francuskiego filmu "Delikatność".
Przyznam szczerze, że film mnie uwiódł. Była to komedia romantyczna z dramatycznymi zdarzeniami zmieniającymi losy głównej bohaterki granej przez Audrey Tautou. Nie ma tu właściwie akcji, są uczucia, emocje, miłość i piękne zdjęcia. Trochę śmiechu i trochę łez. Nie jest to ciężki film więc polecam i na niedzielne popołudnie.
Smacznie wygląda i chyba pyszne :)
OdpowiedzUsuńGrzebienie na pewno pyszne ale talerz jaki piękny!!! Cudowny, uwielbiam takie:)))
OdpowiedzUsuńdzięki :) pyszne bardzo a talerz to takie znalezisko, węgierski i kiedyś przez kogoś wywieziony na działkę :) uwielbiam go!
Usuńtak zaczęta niedziela musi być udana:D
OdpowiedzUsuńprzyznam, że jak na razie całkiem udana :)
Usuń