Makaron z domowym sosem pomidorowym i mielonym z pieczarek, zapiekany z mozarella

Małżon i dzieciaki zażyczyli sobie w tym tygodniu makaron z sosem pomidorowym. 
Postawiłam na rigatoni, domowy sos z bazylią, mielone z pieczarek 
(wg przepisu z książki "Kuchnia roślinna dla każdego" Eryka Wałkowicza) 
a wszystko zapiekłam z kawałkami mozzarelli.
Zapraszam na makaronową wyżerkę w stylu wege :)




Makaron z domowym sosem pomidorowym i mielonym z pieczarek, zapiekany z mozarella

na 4 porcje:

400 g makaronu (u mnie Rigatoni)

500 g przecieru pomidorowego
ok. 400 g krojonych pomidorów
1 szalotka
1 ząbek czosnku
szczypta chili
sól, pieprz
garść listków bazylii
łyżeczka octu balsamicznego 2 łyżki oliwy

10 sporych pieczarek (ok 500 g)
1 cebula
1 ząbek czosnku
po 1/4 łyżeczki soli i wędzonej papryki

kulka mozzarelli

Przygotowujemy sos.
Na łyżce oliwy szklimy posiekana szalotkę z pokrojonym drobno czosnkiem. Wlewamy przecier i pomidory. Dosypujemy sól, pieprz i chili. Gotujemy ok 40 minut. Wrzucamy bazylię. Wlewamy ocet i mieszamy. Dolewamy łyżkę oliwy i mieszamy.

W czasie gdy sos się gotuje przyrządzamy makaron wg przepisu na opakowaniu.
Pieczarki obieramy i ścieramy na grubej tarce.
Na łyżce oliwy podsmażamy cebulę, dodajemy pieczarki i smażymy aż puszczą wodę a następnie woda odparuje a pieczarki zaczną się rumienić. Wówczas solimy, pieprzymy, dodajemy paprykę oraz posiekany czosnek. Smażymy dalsze 2 minuty i odstawiamy.

Ugotowany makaron wrzucamy do garnka z przygotowanym sosem. Mieszamy by ładnie obtoczył się w sosie. Nakładamy do miseczek, na wierzch każdej porcji nakładamy pieczarki oraz kawałki mozzarelli. Całość możemy krótko zapiec pod grillem by ser ładnie się rozpuścił.


Macie ulubiony sposób robienie zakupów?
Ja mam. Są to zakupy planowane i długoterminowe. Uwielbiam mieć wszystko ustalone. Produkty leżą w szafkach i lodówce i czekają na swoja kolej do przygotowania.
Zazwyczaj zakupy robi Małżon wg listy, która mu wyślę ale ostatnio w nawale pracy nie ma na to czasu. Zamawiam więc jedzenie i nie tylko w internetowym sklepie Frisco. Ależ przyjemnie jest mieć zakupy dostarczone w całości i na czas!
Wczoraj zaraz po przyjściu do domu otrzymałam wszystko co zmówiłam i mogłam na spokojnie upiec chleb i zrobić obiad. A co tym razem zaserwowałam rodzince?
Naleśniki!!! usmażyłyśmy je razem z Córcią, która BARDZO chciała nauczyć się rozprowadzania ciasta cieniutką warstwą po patelni no i to magiczne przerzucanie placków! naleśniki się udały a ja już samodzielnie przystąpiłam do gotowania obiadu na dziś :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty