Czekoladowy Keks z suszonymi śliwkami i orzechami
Uwielbiam bakalie i czekoladę więc gdy zobaczyłam ten przepis musiałam go wypróbować. Święta były idealnym pretekstem. Ciasto urzekło mnie, zakochałam się w nim bez pamięci, jest po prostu rewelacyjne! jedyną jego wadą jest to, że trochę się kruszy ale za to długo jest świeże, wilgotne, bardzo wyraziste w smaku. To kwintesencja czekoladowości i idealne połączenie ze śliwkami. U mnie zagości nie raz, nie tylko od święta :)
120 g mąki pszennej
2 łyżki kakao
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
125 g masła, w temperaturze pokojowej
2/3 szklanki drobnego cukru do wypieków
3 jajka
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
100 g czekolady gorzkiej (70% kakao), roztopionej w kąpieli wodnej i lekko przestudzonej
100 g suszonej śliwki, pokrojonej na małe kawałki
100 g orzechów włoskich, pokrojonych na małe kawałki
30 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
dodatkowo - pół łyżki mąki do obtoczenia bakalii
ew. 70 g ulubionej czekolady do polania, ja pominęłam
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Mąkę, kakao, proszek przesiewamy.
Bakalie - śliwkę, orzechy, skórkę pomarańczową mieszamy z pół łyżki mąki by obtoczyć bakalie.
Masło wkładamy do misy miksera i ucieramy razem z cukrem na lekką,
puszystą masę. Dodajemy jajka, jedno po drugim, miksując po każdym
dodaniu do gładkości. Dodajemy ekstrakt z wanilii i miksujemy. Dodajemy
roztopioną czekoladę i znowu miksujemy.
Do masy czekoladowo - maślanej dodajemy mąkę wymieszaną z suchymi
składnikami. Mieszamy łyżką lub szpatułką (mieszając w jednym
kierunku), do połączenia się składników. Wrzucamy bakalie i mieszamy.
Ciasto przekładamy do niewielkiej keksówki (uprzednio wysmarowanej masłem i
wysypanej otrębami lub bułką tartą). Ciasto
rośnie niedużo, dlatego jakiej foremki nie użyjecie, surowa masa
powinna być nałożona prawie do pełna (nałożyłam prawie na równi z
foremką).
Piec około 75 minut w temperaturze 160ºC, po 40 minutach zwiększając
temperaturę do 170ºC. Piec do tzw. suchego patyczka. Lekko przestudzić w
formie, następnie wyjąć. Ja w sumie piekłam ok godziny gdyż zaczęło mi się zbytnio przypiekać z wierzchu.
nie dziwię się, że Cię urzekł, wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńczasem tak mamy, że niektóre przepisy po prostu do nas przemawiają :) wg mnie wyszedł super, w smaku na pewno też!
OdpowiedzUsuńNiby taka objedzona po tych świętach jestem, a i tak chętnie bym go spałaszowała;)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! Też lubię takie połączenia.
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny!!! faktycznie jest bardzo smaczny i nawet po świątecznym objedzeniu ma się na niego ochotę :) zapraszam do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńo, czekoladowego keksa w życiu nie jadłam,tylko jasną wersję, super pomysł :)
OdpowiedzUsuńCzekoladowy? Takiego nie znałam. Ciekawe, czy przyjąłby się w mojej rodzinie?
OdpowiedzUsuń