porannie, świątecznie
Robi się jasno a na zegarze już 7.26. Późno wstaje dzień ale ja za to wcześnie. Poczytałam o tym co wczoraj na blogach różnistych powstało, przeczytałam życzeń masę, za które dziękuję.
Piję Earl Greya, jem pierniczka i myślę o tym jaka jestem szczęśliwa. Wigilia była bezstresowa, choć trochę krzykliwa z racji dopominającego się o wszystko Syncia i rozgadanej Córci. Mikołaj wszystkim dogodził a mi szczególnie słodko przynosząc dwie czekolady z Manufaktury Czekolady oraz "Słodkie życie w Paryżu" a potem Wujaszek dotaszczył dechę... świetna, dwustronna, tło do zdjęć lub blacik na kawkę. Sam ją zrobił i była zapakowana w rewelacyjną tkaninę. Ma plan by z tego typu rzeczy żyć więc jeśli ktoś by chciał to na zamówienie... to taka mała prywata z mojej strony :) Siedzieliśmy do późna oglądając "To właśnie miłość", którego to filmu nie mam nigdy dosyć, objadaliśmy się wpierw pierogami jeszcze przy stole, potem ciasteczkami już na kanapie, a dzieci pełne animuszu brykały do północy ciesząc się zabawkami (Syn) i książkami (Córcia). Dzisiaj czeka mnie czytanie 2 rozdziałów "Ronji, córki zbójnika" i sama doczekać się nie mogę :) będzie to przeciwwaga dla ryczącego laptopa bo choć obiecywałam w Święta nie włączać go wcale niestety z racji Córci inhalacji, które łatwiej jej znosić przy bajkach, laptop działa minimum 2 razy dziennie.
A już niebawem zapraszam na Czekoladowy keks z orzechami i śliwkami, w którym to zakochałam się bez pamięci :)
Piję Earl Greya, jem pierniczka i myślę o tym jaka jestem szczęśliwa. Wigilia była bezstresowa, choć trochę krzykliwa z racji dopominającego się o wszystko Syncia i rozgadanej Córci. Mikołaj wszystkim dogodził a mi szczególnie słodko przynosząc dwie czekolady z Manufaktury Czekolady oraz "Słodkie życie w Paryżu" a potem Wujaszek dotaszczył dechę... świetna, dwustronna, tło do zdjęć lub blacik na kawkę. Sam ją zrobił i była zapakowana w rewelacyjną tkaninę. Ma plan by z tego typu rzeczy żyć więc jeśli ktoś by chciał to na zamówienie... to taka mała prywata z mojej strony :) Siedzieliśmy do późna oglądając "To właśnie miłość", którego to filmu nie mam nigdy dosyć, objadaliśmy się wpierw pierogami jeszcze przy stole, potem ciasteczkami już na kanapie, a dzieci pełne animuszu brykały do północy ciesząc się zabawkami (Syn) i książkami (Córcia). Dzisiaj czeka mnie czytanie 2 rozdziałów "Ronji, córki zbójnika" i sama doczekać się nie mogę :) będzie to przeciwwaga dla ryczącego laptopa bo choć obiecywałam w Święta nie włączać go wcale niestety z racji Córci inhalacji, które łatwiej jej znosić przy bajkach, laptop działa minimum 2 razy dziennie.
A już niebawem zapraszam na Czekoladowy keks z orzechami i śliwkami, w którym to zakochałam się bez pamięci :)
ooo Manufaktura jest, toż to prawdziwe Święta :D
OdpowiedzUsuńi prawdziwa rozkosz :)
UsuńWidzę, że marzenia świąteczne mamy całkiem zbliżone :) Piękny blat, to ten ze zdjęcia? My dostaliśmy od rodziców, stareńki, odrapany, odkręcony ze starego stołu. A książkę mamy na czytelniczej liście :) Pozdrawiamy świątecznie, Mr. & Mrs. S.
OdpowiedzUsuń:) tak, to ten ze zdjęcia. Brat skręcił go z dwóch dech dębowych zanabytych w tartaku i odpowiednio obrobionych :)
Usuńpozdrowienia od wiewiórkowego pasibrzucha :)
o rany, jaki świetny prezent:)taka deche to tez bym chciala miec, nie wiem czy widzialas 15 min by JO-takie roznokolorowe deski stanowią tło do jego dan, strasznie zachcialo mi sie taka posiadac:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej deski najbardziej a i książka super.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku:-)