Warsztaty ze świnkami w tle :)
Obiecałam napisać kilka słów o warsztatach, na których byłam wczoraj. Otóż odbyły się one w salonie Miele na Gotarda w Warszawie. Dzieci z samego rana odwieźliśmy do babci i dziadka a ja pojechałam z Małżonem a potem tramwajami zaglądając w stare kąty.
Salon jest świetnie urządzony podobnie jak kuchnia, w której mieliśmy gotować :)
Od progu przywitał mnie prowadzący warsztaty Adam Michalski oraz stół ze szklankami, woda, sokiem i ciasteczkami. Właściwie od razu poznałam też dwie blogerki Bogusię i Magdę.
Warsztaty rozpoczęły się częścią teoretyczną dotyczącą ras świnek, jakości mięsa dostępnego, produkowanego masowo oraz tego z chowu tradycyjnego. W przerwie mieliśmy okazje spróbować żeberek przyrządzonych w niskiej temperaturze i worku próżniowych. Sam koncentrat mięsnego smaku! tłuszczyk tam gdzie trzeba i pyszny sos.
Druga część teorii dotyczyła temperatur w jakich mięso należy przygotowywać. Przyznam szczerze, że o większości rzeczy nie miałam pojęcia i ciut się w tym gubiłam ale w końcu załapałam :)
A potem miałam być na części praktycznej i nie byłam :(
Zadzwonił Małżon, że teściowie nie wiedzą już co zrobić z ryczącym Synciem więc spakowałam manatki i ruszyłam w 2 godzinną podróż powrotną :(
Na dodatek okazało się, że pen drive jaki dostałam z materiałami z warsztatów jest pusty! mam szczęście no nie???
Liczę na to, że kolejne warsztaty na jakich będę (wygrałam je w konkursie "Zabawy z kaszą") odbędą się np. w weekend i Małżon zajmie się dzieciakami :). Na razie nie wiem jeszcze co i jak ani kiedy!
Salon jest świetnie urządzony podobnie jak kuchnia, w której mieliśmy gotować :)
Od progu przywitał mnie prowadzący warsztaty Adam Michalski oraz stół ze szklankami, woda, sokiem i ciasteczkami. Właściwie od razu poznałam też dwie blogerki Bogusię i Magdę.
Warsztaty rozpoczęły się częścią teoretyczną dotyczącą ras świnek, jakości mięsa dostępnego, produkowanego masowo oraz tego z chowu tradycyjnego. W przerwie mieliśmy okazje spróbować żeberek przyrządzonych w niskiej temperaturze i worku próżniowych. Sam koncentrat mięsnego smaku! tłuszczyk tam gdzie trzeba i pyszny sos.
Druga część teorii dotyczyła temperatur w jakich mięso należy przygotowywać. Przyznam szczerze, że o większości rzeczy nie miałam pojęcia i ciut się w tym gubiłam ale w końcu załapałam :)
A potem miałam być na części praktycznej i nie byłam :(
Zadzwonił Małżon, że teściowie nie wiedzą już co zrobić z ryczącym Synciem więc spakowałam manatki i ruszyłam w 2 godzinną podróż powrotną :(
Na dodatek okazało się, że pen drive jaki dostałam z materiałami z warsztatów jest pusty! mam szczęście no nie???
Liczę na to, że kolejne warsztaty na jakich będę (wygrałam je w konkursie "Zabawy z kaszą") odbędą się np. w weekend i Małżon zajmie się dzieciakami :). Na razie nie wiem jeszcze co i jak ani kiedy!
Brzmi fajnie, ja narazie byłam na jednych warsztatach i również fajnie było. Dobrze poszerzać wiedzę :)
OdpowiedzUsuńno jasne! nie mogłam sie doczekać i niestety nie skorzystałam do końca :(
UsuńGratuluje warsztatów, a dzieci, cóż są nieprzewidywalne...:) Obyś następnym razem dotrwała do końca:)
OdpowiedzUsuńoby, oby!
Usuń