Wołowe kotleciki ze śliwką, pachnące wędzonką czyli Niedzielne Mielenie doc.7
Jak co niedzielę mieliśmy mielone. Tym razem była to szybka improwizacja na temat wołowiny i śliwek suszonych. Troszkę, żałowałam, że nie ugrillowałam ich zamiast smażyć ale co tam! następnym razem tak zrobię :)
Wolowe kotleciki ze sliwka
600 g wołowiny
1 ząbek czosnku
15 suszonych śliwek
sól, pieprz
po 1 łyżeczce wędzonej papryki i musztardy Diyon
2 łyżki bułki tartej
jajko
Mięso mielimy razem z czosnkiem. Dodajemy pozostałe składniki. Mieszamy. Mięso dzielimy na 15 kulek. W każdej umieszczamy po jednej śliwce. Kotleciki lekko spłaszczamy i smażymy lub grillujemy na rozgrzanej patelni zwykłej lub grillowej. Podajemy z pieczonymi warzywami i surówką.
bardzo lubię połączenia śliwki z mięsem:)
OdpowiedzUsuńja również i stąd te kotleciki :)
UsuńWołowinę i śliwki bardzo lubię. Rzadko jednak robię kotlety wołowe, bo wydają mi się za suche. Śliwka w środku pewnie nie tylko zmienia smak, ale dodaje wilgoci.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł.
Wiewióro ! Pomyśl i podsuń mi pomysł na zupę, która będzie zachwyci moją rodzinę na zjeździe, który organizuję 20 lipca.
A.
na wszelkie zjazdy polecam zupę gulaszową :) http://kuchennewojowanie.blogspot.com/2010/09/kulinaria-dnia-powszedniego-zupa.html
Usuń