Drożdżowe chrupiące paluszki
Zakochałam się w grissini. Kupował mi je Małżon w różnych wariantach. Polubił je i Syncio ale chyba brzuszek po nich go bolał. Postanowiłam więc zrobić coś podobnego z ciasta na pizze wg Jamiego. I udało się :)
250 g białej mąki chlebowej
12 g świeżych drożdży
1 płaska łyżeczka drobnej soli morskiej
1 łyżeczka cukru pudru
ok. 160 ml letniej wody
łyżka koncentratu pomidorowego
oliwa do posmarowania (może być czosnkowa)
Do miski wysypujemy mąkę i sól, robimy wgłębienie.
Drożdże
i cukier rozpuszczamy w wodzie i odstawiamy na 5 minut by ruszyły.
Wlewamy je do wgłębienia w mące i posługując się widelcem stopniowo
zgarniamy mąkę do środka, mieszamy powoli z drożdżami. Kiedy składniki
się połączą na tyle, że już nie można ich mieszać widelcem posypujemy
mąką stolnicę i zagniatamy na niej ciasto. Będzie to trwało ok. 10 minut.
Powinniśmy rozciągać je równocześnie lewą ręką do siebie i prawą od
siebie by stało się gładkie i sprężyste.
Formujemy ciasto w kulę, oprószamy mąką i przykryte folią odstawiamy na 15 minut.
Dzielimy
ciasto na części i każdą rozwałkowujemy bądź rozpłaszczamy dłońmi na grubość ok.0,5 cm.Ciasto powinno być obficie podsypane mąką.
Placki kroimy w cieniutkie paseczki, które układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy oliwą. Pieczemy 5-7 minut w 200
st.C, aż się zrumienią.
Najlepsze są tuż po upieczeniu lub po dwóch dniach gdy wyschnął i staną się chrupkie.
Bomba! Zwizualizowałam sobie te paluszki na stole na Sylwestra! Przepis zapisuję!
OdpowiedzUsuńdzięki ;) upiecz i daj znać jak wyszło :)
UsuńWłaśnie wczoraj siedziałam sobie i myślałam o tym, żeby zrobić takie paluszki w domu. Dziś chciałam szukać przepisu i proszę bardzo, sam się znalazł ;)
OdpowiedzUsuńhehe ;) miłego pieczenia!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiewióro,
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie grissini! Doskonała przekąska na każdą okazję. Lubię je także z dodatkami np. z sezamem.
Pozdrawiam piątkowo,
E.
taaak! z dodatkami tez świetne!
UsuńDoskonałe chrupiące paluchy!
OdpowiedzUsuńI zdjęcia takie ,nowe'...
;) dziękuję za miłe słowa ;) nad zdjęciami pracuję ;)
UsuńWyglądają świetnie!:)
OdpowiedzUsuńRewelacja!!! Jutro robimy!!! A dziś zrobiłam to: http://kuchennewojowanie.blogspot.com/2012/10/farfalle-z-pieczona-dynia-tymiankiem-i.html#comment-form Polecam!!! Jakie to było dobre, to szok!!! Kocham dynię!!!
OdpowiedzUsuń:) cieszę się ogromnie, że Wam smakowało :)
Usuńmmmm, nie zapomnę jak pachniały podczas pieczenia w domu. Nic że lekko się przyjarały... smakowały jak nigdy :) Twoje wyglądają rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńCudowne grissini do chrupania :)
OdpowiedzUsuńLubię je z różnymi dodatkami np. rozmarynem i solą, albo posiekanymi oliwkami.
nie ma jak domowej produkcji paluchy :) cudne
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam na pogaduchy z koleżankami:) Rewelacja!!! Jedna partia ciut za długo w piekarniku, bo się zagadałyśmy oczywiście;) i są strasznie twarde. Ale smakowo - bajka!
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj i wyszły całkiem dobre ,tylko nie znalazalm w przepisie co zrobić z przyprawami i koncentratem pomidorowym(może warto to uzupełnić?), więc je pominełam. No i zdecydowanie dłuzej trzymałam w piekarniku(ale to chyba kwestia wyczucia czasu, bo wiadomo kazdemu mogą po prostu wyjśc różnej wielkości etc:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) gapa ze mnie :) zarówno zioła jak i koncentrat dodałam do ciasta :) cieszę się, ze upiekły się jak należy. Pozdrawiam i miłego weekendu ;)
Usuń