Fiński chleb żytni
Ta noc, może dzięki Waszym ciepłym słowom, może
dlatego, że Syncio poszedł późno spać i znowu bierze leki, była
przespana. Tylko dwie pobudki a mama wiewióra pełna sił i wigoru :)
I o chlebie chce mi się pisać. Wspominałam wczoraj, że mój zakwas się wziął i zepsuł. Po raz kolejny. Nie wiem może to kwestia mąki? robię wszystko tak jak zwykle ale nie jest on w stanie przetrwać nawet jednego kilku dniowego lodówkowania. Na wierzchu pojawia się taki dziwny, jak dla mnie grzybkowy, nalot. Nie śmierdzi tylko ma nalot...
I o chlebie chce mi się pisać. Wspominałam wczoraj, że mój zakwas się wziął i zepsuł. Po raz kolejny. Nie wiem może to kwestia mąki? robię wszystko tak jak zwykle ale nie jest on w stanie przetrwać nawet jednego kilku dniowego lodówkowania. Na wierzchu pojawia się taki dziwny, jak dla mnie grzybkowy, nalot. Nie śmierdzi tylko ma nalot...
Wracając do tematu chlebowego. Pieczywo piec trzeba więc postanowiłam raz jeszcze przejrzeć "Jak być domową boginią" Nigelli.
Z początku książka mnie nie zachwyciła, wręcz rozczarowała brakiem
zdjęć wszystkich potraw. Przy kolejnym przeglądaniu dotarłam do działu o
pieczywie i stwierdziłam, że książka nie jest jeszcze stracona. Moim
guru jeśli chodzi o wypiek pieczywa zawsze była Liska z Pracowni Wypieków.
Jej recepturom ufam bezgranicznie. Oczywiście z innych przepisów tez
korzystam ale nie spodziewałam się, że kiedykolwiek upiekę chleb z
przepisu Nigelli!!! a tak się stało wczoraj. Chleb jest łatwy w
przygotowaniu, raczej zwarty, lekko kwaskowy i niezbyt wilgotny. Mnie
osobiście nie zachwycił aż tak jak autorki przepisu, nie doszukałam się
takiego bogactwa aromatów, ale faktycznie jest to smaczny, codzienny
wypiek. I ma fajną, chrupiąca, dość delikatną skórkę.
225 g mąki żytniej (u mnie razowa)
300 g mąki pszennej chlebowej
7 g suszonych drożdży lub 15 g świeżych
1 łyżka ciemnego cukru muscavado
2 łyżki soli
300 ml ciepłej wody
3 łyżki stopionego masła
Mąkę,
drożdże, cukier i sól wsypujemy do miski. Powoli dolewając wodę
mieszamy ręcznie lub drewnianą łyżką tak by powstało brejowate ciasto.
Dolewamy łyżkę masła i zaczynamy ciasto wyrabiać ręcznie lub mikserem. W
razie potrzeby dolewamy wody lub podsypujemy mąką. Powinniśmy otrzymać
gładkie, zwarte ciasto.
Ciasto
przekładamy do wysmarowanej łyżką masła miski. Przykrywamy folią i
zostawiamy bo podwoiło objętości na godzinę lub w chłodzie na noc. Moje
ciasto rosło 4 godziny w temperaturze pokojowej czyli ok 20 stopni.
Gdy
ciasto wyrośnie walimy je pięścią odgazowując tym samym. Zagniatamy
kilka razy i formujemy w bochenek, który układamy na blasze, u mnie
wyłożonej papierem. Zostawiamy go, przykrytego ściereczką, do rośnięcia
na 30 minut. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 190 st.C. Gdy chleb
urośnie wkładamy go do piekarnika na ok 45 minut. Po wyjęciu z
piekarnika chleb przekładamy na kratkę do studzenia i smarujemy go
pozostała łyżką masła. Kroimy po ostudzeniu.
Chlebek cudny!
OdpowiedzUsuńMój zakwas ma już cztery lata i ma się dobrze.
A jakiej mąki używasz?
używam żytniej pełnoziarnistej z Gdańskich Młynów, dostępnej np w Auchan. Kiedyś tez jej używałam i nic się nie działo. I tak będę próbować i próbować he he. Bez zakwasu żyć się nie da :)
UsuńMoże teraz ta mąka ma więcej wilgotności,dlatego zakwas się psuje.
UsuńMoże spróbuj inną.
Jest teraz taki wybór.
Szkoda tak marnować żywe drożdże.
Ja swój zakwas zrobiłam na mące z Młyna Bogutyn.
piękny wypiek, fajnie, że znalazłaś czas.
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńale smaczny!
OdpowiedzUsuńoj żebyś wiedział :)
UsuńGratulacje z okazji przespanej nocki:)A chleb na tym zdjęciu wygląda po prostu tak, że mi ślinka cieknie!!!
OdpowiedzUsuń;) dzięki :) tylko nie zaśliń klawiatury :)
Usuńta skórka rzeczywiście wygląda apetycznie:)
OdpowiedzUsuń