Wołowina a'la barbecue czyli Niedzielne Mielenie i wielgachne opoznienie
Ten przepis już był na blogu ale wróciłam do niego i zachwyciłam się bogactwem smaków w nim ukrytych.
Okazało się również, że idealnie nadaje się jako polewa do placków ziemniaczanych.
U nas pierwszego dnia z makaronem dla dzieci i chlebem dla nas, dorosłych.
Przepis Nigelli.
A o tym czemu mnie ostatnio tutaj mniej, o moim braku zapału i zrezygnowaniu może kiedyś napiszę.
Wołowina a'la barbecue
1 posiekana łodyga selera naciowego
2 obrane ząbki czosnku
2 pokrojone cebule
150 g wędzonego boczku bez skóry
2 obrane i pocięte na kawałki marchewki
2 łyżki oleju
1 łyżka cukru trzcinowego
szczypta mielonych goździków
1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
500 g mielonej wołowiny
na sos:
1 puszka pokrojonych pomidorów oraz pełna puszka wody
3 łyżki sosu Worcestershire
3 łyżki whiskey (u Nigelli Burbona)
2 łyżki cukru trzcinowego (ciemnego)
2 łyżki przecieru pomidorowego
Do blendera wkładamy seler, marchewki, cebule, czosnek i boczek, i miksujemy na dość gładką pastę.
W rondlu rozgrzewamy tłuszcz i smażymy na nim pastę przez 15 minut co i rusz mieszając.
Następnie dodajemy cukier i przyprawy. Wrzucamy mięso i dokładnie rozdrabniamy grudki widelcem. Mieszamy i smażymy aż mięso przestanie być czerwone.
W misce mieszamy składniki sosu. Wlewamy je do podsmażonego mięsa i warzyw i delikatnie łączymy. Dusimy na małym ogniu, pod przykryciem, gotujemy ok. 25 minut. Doprawiamy solą i pieprzem.
Nie wpadłabym na to, że zmiksować takie składniki. Raczej unikam boczku ale taki zmiksowany to może bym zjadła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polecam! boczek nadaje charakterystycznego posmaku, który świetnie komponuje się z resztą składników :)
UsuńNie lubie jak nic nie piszesz.To zaburza moje poczucie bezpieczeństwa.Lubię wiedzieć co gotujesz :)
OdpowiedzUsuńwiem, wiem... ale ostatnio tak się jakoś porobiło, że zamiast pisać czytam :)
Usuń