Magenbrot czyli szwajcarskie korzenne ciasteczka, których połowy już nie ma
Znalazłam je u Lo i wiedziałam, że zrobię. Teraz mogę tylko żałować, że tak późno przyszła na nie pora... są cudowne! korzenne, pomarańczowe, obłędnie lukrowane, choć Córcia zjadała i bez lukru i takie woli. Przepis podaję za autorką bo w ferworze przygotowań czasu brak na posty a co dopiero na słowne zmiany :)
Jutro zapraszam na babkową wersje makowej strucli. Bez przygód niestety się nie obyło ale o tym jutro.
Magenbrot czyli szwajcarskie korzenne ciasteczka
500 g (3 3/4 szklanki) mąki pszennej
500 g (3 3/4 szklanki) mąki pszennej
25 g (1/4 szklanki) startych sucharków
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki mielonych goździków
100 g (2/3 szklanki) kandyzowanej skórki pomarańczowej
50 g (1/3 szklanki) mielonych orzechów laskowych
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
125 ml (1/2 szklanki) mleka
250 g (2/3 szklanki) miodu
250 g (1 1/4 szklanki) drobnego cukru
lukier:
300 g (1 1/2 szklanki) drobnego cukru
100 ml (ok. 1/2 szklanki) wody
35 g (1/4 szklanki) gorzkiej czekolady
2 łyżeczki rumu
Wymieszać w misce mąkę, starte
sucharki, cynamon, goździki, orzechy i proszek do pieczenia. W rondelku
podgrzać miód z cukrem. Wymieszać do rozpuszczenia się cukru. Zdjąć z
ognia i dodać mleko i skórkę pomarańczową. Wymieszać i dodać do
mieszanki sypkich składników w misce. Wymieszać całość na gładkie ciasto
(szpatułką lub mikserem na niskich obrotach. Przykryć miskę ściereczką i
zostawić ciasto w temperaturze pokojowej na 12 godzin.
Nagrzać piekarnik do 180 stopni
C. Ciasto podzielić na 8 części. Z każdej części, na blacie lekko
podsypanym mąką, utoczyć wałek o średnicy 2 cm. Wałki ułożyć, zachowując
4 cm odstępy, na dwóch dużych blachach wyłożonych papierem do
pieczenia. Piec 15 minut. Przełożyć na kratkę do wystudzenia. Każdy
wałek pociąć ostrym nożem na skośne 2 cm kawałki.
W rondelku zagotować cukier z
wodą. Gotować przez 3 minuty. Zdjąć z ognia i dodać pokrojoną na małe
kawałki czekoladę. Wymieszać do rozpuszczenia się czekolady i połączenia
się jej z syropem. Pod koniec mieszania dodać rum.
Lukier przelać do miski. Włożyć
do niego 1/4 pierniczków i delikatnie wymieszać szpatułką, żeby lukier
otoczył pierniczki ze wszystkich stron. Pierniczki wyjąć z lukru i
ułożyć na papierze do pieczenia do obeschnięcia. Tak samo postąpić z
resztą pierniczków.
Pierniczki przechowywać w słoju lub w puszce do dwóch tygodni.
Surowe ciasto po 12 godzinnym dojrzewaniu w temperaturze pokojowej można przechowywać do 2 dni w lodówce.
buzia mi się uśmiecha jak patrzę na te ciasteczka... skoro połowa zjedzona, a druga jeszcze jest, to porywam kilka ciastek do wieczornej herbatki :)
OdpowiedzUsuńwitaj w moich progach blogowych i częstuj się do woli!
UsuńIch kształt jest fantastyczny. Wyglądają, jak takie kawałki kiełbaski lub kopytka :) W przyszłym roku koniecznie wypróbuję przepis. Wesołych Świąt kochana!
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo i za miłe słowa i za życzenia! a ciasteczka zrób koniecznie są cudowne!
Usuń