Santa Claus is comming to Wiewióra :)
W nocy spałam chwilami tylko... pioruny waliły, grzmiało, duło, sypał śnieg i lał deszcz na zmianę, ale Mikołaj (a nawet dwóch) dotarł i do nas, na naszą wioskę... o dziwo w skarpecie nie miał dla mnie herbaty i czegoś choco, jak co roku, ale pięknie zapakowaną piżamę i wodę toaletową, zaszalał trochę. Dzieciaki też obdarował i Małżona. I wszyscy zadowoleni rozpoczęli dzień.
Potem zjawił sie drugi mikołajowy posłannik przyniósł nam kolejne podarki. Córci wymarzone getry a mi puszkę z herbatką zimową bardzo, a Synciowi polarowy świąteczny koc w objęciach łosia :)
Mikołajom DZIĘKUJEMY!!!
Świetne prezenty, ja jeszcze czekam:D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńA do mnie nie przyszedł,niegrzeczna pewnie byłam:(
OdpowiedzUsuńjm
oj tam oj tam :)
UsuńKsawery nie odpuszcza; CHWAŁA Mikołajowi, że dał radę :-) Dzięki Marianno za piękny podarunek - piosenkę.
OdpowiedzUsuńcała przyjemność po mojej stronie :)
Usuń