Lasagne przedwalentynkowe
Weekend minął szybko i był dziwny. Nastroje mieliśmy ciężkie, samopoczucie fatalne. Wczoraj dopiero po popołudniowym spaniu byłam w stanie coś ugotować. Zachciało nam się Lasagne, takiego tradycyjnego z mięsem i sosami pomidorowym oraz beszamelowym. Muszę Wam powiedzieć, że mimo zaniku zmysłów powonienia i smaku całkiem nieźle mi się udało.
A Walentynek nie obchodzimy, szkoda, ale do tanga trzeba dwojga...
12 płatów lasagne
60 dag mielonej wieprzowiny
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1 puszka pomidorów
oliwa
100 ml wytrawnego wina
oregano, bazylia i tymianek - po płaskiej łyżeczce suszonych ziół
sól, pieprz do smaku
1/2 łyżeczki chili
300 g mozzarelli
sos beszamelowy:
2 czubate łyżki mąki
2 łyżki masła
750 ml mleka
sól, pieprz, gałka muszkatołowa (po 1/2 łyżeczki)
Cebulę obieramy i kroimy w piórka, czosnek przeciskamy przez praskę.
Na patelni rozgrzewamy oliwę podsmażamy mięso, dodajemy cebule i czosnek. Gdy mięso przestaje być różowe dodajemy koncentrat i pomidory. Doprawiamy przyprawami i podlewamy winem. Dusimy ok. 20 minut.
W tym czasie w rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy mąkę i robimy zasmażkę. Wlewamy połowę mleka, dokładnie mieszamy, wlewamy pozostałe mleko, doprawiamy. Cały czas mieszając podgotowujemy sos aż lekko zgęstnieje. Polecam mieszanie trzepaczką ułatwia rozbijanie grudek.
W naczyniu żaroodpornym lub w blaszce na dnie rozprowadzamy trochę sosu beszamelowego.
Układamy płaty makaronu, beszamel, nakładamy 1/3 sosu pomidorowego oraz 1/3 starego sera. Następnie znowu makaron, beszamel, sos pomidorowy, ser w sumie trzy warstwy. Na wierzchu powinny znajdować się płaty makaronu pod beszamelem przykryte startym serem.
Całość zapiekamy 15 minut w 200 st.C potem zmniejszamy do 180 st. i dopiekamy 20 minut aż makaron będzie miękki.
A wieczorem rozbroił mnie śpiący kot...
Nono, zrobiłaś mi smaka, ponieważ właśnie mam ochotę na tego typu obiad. Czas spróbować.
OdpowiedzUsuńChyba na jakiś czas przestanę tu zaglądać... bo wracam do diety;((( a jak patrzę na to co robisz, to chce mi się zaraz lecieć do kuchni i szykować takie same smakołyki.
OdpowiedzUsuńOj, zrobiłam się głodna!!! Wygląda fantastycznie!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjuz mi slinka cieknie na takie jedzonko:)
OdpowiedzUsuńKot ma przesłodkie podwozie - jestem jego fanką. Koniecznie wymiziaj po brzucholu. A lazania jest megaapetyczna, mimo, że jakoś do tej pory nie mogłam się zdecydować przepis na pewno wypróbuję. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńale pysznie wygląda! uwielbiam to danie
OdpowiedzUsuń