Weekendowa piekarnia i ja. Ciemny żytni chleb polski
Po raz pierwszy odkąd zaczęłam pisać bloga postanowiłam wziąć udział w Weekendowej Piekarni. Dzięki temu powstał bardzo smaczny, ładnie zbąblowany w środku chlebek z chrupiąca skórką. Niestety przy przekładaniu na blachę rozlał mi się na boki więc otrzymałam płaski bochen nie zmieniło to jednak jego smaku. Pyszny i wilgotny.
Zaczyn:
50 g aktywnego zakwasu żytniego (dokarmionego 10-12godz. wcześniej)
75 g letniej wody
75 g jasnej mąki żytniej
Składniki zaczynu dokładnie mieszamy.
Miskę z zaczynem przykrywamy i zostawiamy w temp. pokojowej na 8-12godz.
Ciasto właściwe:
cały zaczyn
350 g letniej wody
350 g mąki pszennej chlebowej, najlepiej wysoko glutenowej (użyłam pszennej chlebowej)
150 g mąki żytniej razowej
10 g soli morskiej
2 łyżeczki nasion kminku do posypania wierzchu chleba, opcjonalnie
Zaczyn mieszamy z wodą, dodajemy resztę składników i miksujemy na średnim biegu ok.7-8 minut. Ciasto będzie klejące. Przekładamy je do lekko naoliwionej miski, przykrywamy szczelnie przezroczystą folią i odstawiamy w temp. pokojowej na 2 - 2,5 h.
Po tym czasie ciasto wyjmujemy na lekko omączony blat i składamy w bochenek, następnie układamy w wyłożonym ściereczką i omączonym koszu i przykrywamy folią. Nieco zmieniłam tę procedurę:
Ciasto wyłożyłam na lekko omączony blat i krótko wyrobiłam, ok.1min, uformowałam bochenek przykryłam ściereczką i zostawiłam na 15-20min. Następnie ciasto delikatnie rozciągnęłam i ponownie złożyłam w bochenek, który umieściłam w wyłożonym ściereczką i omączonym koszyku, przykryłam ściereczką.
Koszyk z chlebem odstawiamy do wyrośnięcia na 1,5 - 2 godz, w temp. pokojowej.
Na 1godz. przed pieczeniem rozgrzewamy piec z kamieniem, lub z blachą, do 200st.C.
Chleb wykładamy na łopatę, lekko smarujemy wodą, opcjonalnie posypujemy ziarenkami kminku i nacinamy.
Przekładamy na rozgrzany kamień lub blachę, pieczemy z parą lub na dno piekarnika wkładamy 3/4 szkl. kostek lodu.
Pieczemy 40-50min. Po wyjęciu wierzch chleba od razu smarujemy wodą, jeśli chcemy by był błyszczący, studzimy na kratce, ok. 2 h., wtedy też można go pokroić. Przechowujemy w papierowej torebce.
pyszny bochenek.
OdpowiedzUsuńja na weekendową piekarnię się jeszcze nie odważyłam..
Właśnie. Mam pytanie do wszystkich, którzy pieką swoje chleby w domu. Czy przy obecnych cenach energii, choćby elektrycznej - to się opłaca?
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć czy się opłaca. Próbowałam kiedyś w ramach pieczenia na zamówienie wszystko policzyć. Okazało się, ze w zależności od rodzaju pieczywa, koszt dużego nie czerstwiejącego bochenka, który starcza nam na dwa dni przy założeniu, ze oboje robimy sobie kanapki do pracy, to około 4-10 zł. Chleb smakuje, wiem co do niego wkładam, rzadko kiedy wyrzucam resztki, dojadam do końca w formie grzanek. Więc chyba się opłaca. Zachęcam do pieczenia :)
OdpowiedzUsuńtrochę się rozpłaszczył , to co , więcej pyszne skórki do jedzenia
OdpowiedzUsuńCzy się opłaca , pewnie , może nie będzie tańsze, ale ja nie mam gdzie kupić fajnego pieczywa , bo nawet w piekarni jest już nie najlepsze
Te jest wspaniałe(domowe, zawsze), pyszne , raz droższe(maka orkiszowa , kasztany , czerwone wino-mega drogie ,ale tez maksymalnie pyszne)raz tańsze (na mace chlebowej z Lidla, bardzo przyzwoita i cena i jakość)
Rodzina się zajada , znajomi proszą o prezent w formie pieczywa , ja uwielbiam je piec - uwielbiam kuchenne prace ,ale chleb jest tym o kocham najbardziej robić w kuchni
To jak ma się nie opłacać ?
jeśli piecze się ze dwa chleby razowe naraz to myślę, że się opłaca; chleb w Warszawie kosztuje od 8 zł za kilogram - mówię o tych lepszych jakościowo chlebach
OdpowiedzUsuńpoza tym wiem co jem, a chleb zjadam do końca
zakładając, że dziennie wydawałabym na pieczywo 1,6zł [dwie grachamki], tygodniowo to wynosiłoby ponad 11 zł, myślę, że koszt chleba żytniego pieczonego w domu nawet jeśli nie jest podobny, to przynajmniej oscyluje w tych granicach
Ojej! Jakie duże, wspaniałe dziurki!
OdpowiedzUsuńWiewióro poproszę o sprawdzony przepis na zakwas. Nie mogę się doszukać w twoich wpisach. Tak mi narobiłyście smaku (tu mowa o wszystkich piekących chleby), że w ten weekend zrobię zakwas, a chleb wkrótce - hope so. Miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńcudny chlebek:) super wnetrze i ta chrupiaca skorka... mniam:)
OdpowiedzUsuńpiękny jest! i ten kolor!
OdpowiedzUsuńnabrałaś mnie! myślałam na miniaturce zdjecia ze to takie ciasteczka, byly chyba nawet w ostatniej kuchni, co te dzieci piekly :P a dopiero potem przeczytalam tytul, hahaa
OdpowiedzUsuńtak czy siak wyglada cudnie ;)
Nie było mnie kilka dni i co widzę? Dyskusja ekonomiczno-chlebowa na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńChleb wygląda apetycznie, trochę mi przypomina... UFO:))) Szkoda, że nie mogę jeść żyta...
Jak Wasze zdrowie? Stanęliście już na nogi? U mnie tradycyjnie, gdy mam służbowy wyjazd Ziutek się pochorował, albo to rotawirus albo zatruł się rybą. Buuu
Oj biedny Ziutek :( u nas żołądki zdrowe tylko apetyty średnie bo wszyscy zasmarkani :( buziaki i pozdrowionka dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńDużo chrupiącej skórki (to co uwielbiam) i wspaniałe dziurki, piękny bochen:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!