Kurczak smażony z orzechami nerkowca
To danie dla tych, którzy mają mało czasu na gotowanie a lubią orientalne, wyraziste smaki. Gordon Ramsay w tym tygodniu u nas po raz trzeci i nie ostatni :) przepis pochodzi z kuchni tajskiej.
400 g piersi z kurczaka
sól, pieprz
2 łyżki oleju
50 g orzechów nerkowca
1 mała cebula pokrojona w plasterki
3 ząbki czosnku, posiekane
1 suszony strąk chili - u mnie pół
3 cebulki dymki pokrojone w 5 cm kawałki
1,5 łyżki sosu rybnego
1 łyżka sosu sojowego
szczypta cukru
1 strąk czerwonego chili, pokrojony w poprzek na plasterki
Kurczaka kroimy w kostkę, soli i pieprzymy, odstawiamy na bok.
W woku rozgrzewamy olej i prażymy na nim orzechy na złoto. Wyławiamy a do woka wrzucamy czosnek i cebulę. Smażymy 3 minutki by zmiękły i dodajemy suszone chili oraz kurczaka. Smażymy na silnym ogniu by się przyrumienił, ok 4 minuty. Wrzucamy dymki, wlewamy sosy i doprawiamy cukrem. Smażymy kolejną minutę. Na końcu wrzucamy plasterki chili i uprażone orzechy. Dokładnie mieszamy i wyłączamy ogień.
Danie podajemy z jaśminowym ryżem w podgrzanych miseczkach.
A u nas sporo się dzieje, rzeczy miłych i tych nie bardzo.
Wczoraj znowu byłam u ojca w szpitalu. Oprócz zawiezienia owoców i racuszków czekało nas podjęcie kilku decyzji. Po sugestiach lekarzy i po konsultacji z nami ojciec sam podjął decyzję o przeniesieniu do hospicjum. Jego stan jest bardzo ciężki.
Blondaska jest ostatnio super grzeczna. Wczoraj byłyśmy na zakupach i wybierała ubranka dla Olafa... wymyśliła też, że braciszek będzie miał na imię Olaf Tomasz czyli drugie imię po dziadku, po moim ojcu. Powiedziała mu o tym. Chyba był wzruszony.
Dzisiaj od rana jestem nieprzytomna, za dużo emocji, nerwów, za mało snu. Piorę za to już trzecią pralkę z wyprawką. Dokupiłam kilka rzeczy, sporo mam uniseksów po Córci. Jeszcze tylko malowanie dziecięcego pokoju, łóżeczko, zapas pieluszek tetrowych i jednorazowych oraz nawilżonych chusteczek i będę gotowa bo kto wie kiedy przyjdzie pora na Olafa?
Świetnie! Wygląda baardzo zmacznie...ech, aż czuję zapach. A ja dziś chyba naleśniki z serkiem danio:/
OdpowiedzUsuńA co do taty, to nie martw się, dobrze, że razem podjeliście taką trudną decyzję.
Olaf Tomasz - bardzo ładnie:)
Kocham nerkowce w każdym daniu :D
OdpowiedzUsuńNieprzytomna jestem ja, współlokatorka i niemal wszyscy ludzie na ulicy... Pogoda!
O! Dziś przepis dla mnie:) Robiłam już coś podobnego, ale nie tak bogatego w składniki (kurczę, orzeszki i cebula). Smakowało nawet z kaszą jaglaną:)))
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie wicie gniazda na całego! Muszę się zatem spieszyć, bo przecież obiecałam Ci skarpety na pępkowe, a jeszcze nie zaczęłam!
Trzymaj się dzielnie!