Śnieżynka, Sypana Drożdżówka z jabłkami i jagodami kruszonką posypana i kilka słów o książkach
Wczoraj w Kulinarnych Spotkaniach spotkałam ciasto.
Od razu je wypróbowałam korzystając z mego zamiłowania do drożdżowców wszelkich, owoców a przede wszystkim kruszonki, no i zapasów w lodówce!!!
Sami zobaczcie jak wyszło, jak smakuje niestety zdjęcie nie chciało pokazać :)
ciasto:
50 g świeżych drożdży 1/2 szkl. cukru
2 jajka
1/2 szkl. oleju
1/3 szkl. mleka
2 szkl. mąki pszennej
szczypta soli
1 jabłko + garść mrożonych rozmrożonych jagód
kruszonka:
1/8 kostki masła
1/4 szkl. mąki pszennej
1/8 szkl. cukru
Do dużej miski wkruszamy drożdże, na nie wsypujemy cukier, a następnie kolejno roztrzepane jajka, olej i mleko. Następnie wsypujemy mąkę i szczyptę soli. Nie mieszamy, tylko przykrywamy miskę ściereczką i odstawiamy na 3 godziny.
W międzyczasie przygotowujemy kruszonkę masło rozgniatając palcami z mąką i cukrem na
okruszki.
Jabłko obieramy i kroimy w ósemki. Myjemy jagody.
Po 3 godzinach składniki w misce mieszamy łyżką na gładkie
ciasto. Przekładamy do foremki, u mnie tortownica o średnicy 20 cm, wyłożonej papierem, na wierzchu układamy owoce i
posypujemy kruszonką. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 190
st. C i pieczemy ok. 40-45 minut.
A wieczorem Małżon dostarczył mi odebraną z poczty paczkę w w niej
foremkę do wykrawania mega śnieżynek, tą którą wygrałam u Ilki, oraz
laskę wanilii :) już mi się marzą kakaowe kruche wielkie ciastka...
Chciałam też napisać kilka słów o książkach. Odkąd wylądowałam na zwolnieniu tak się jakoś złożyło, że mam czas wyłącznie na bajki dla dzieci oraz na książki kucharskie.
Od dwóch dni nie mogę oprzeć się odczuciu, że to straszne uwstecznienie. Przedwczoraj buszowałam w necie, na blogach i w księgarniach internetowych. Wyszukałam kilka pozycji jakie chcę, wręcz MUSZE, pochłonąć nim Olaf przyjdzie na świat. Zaprzyjaźniłam się też z katalogiem biblioteki gminnej i znalazłam tam część tego co przeczytać chciałam.
W poniedziałek powędruję więc na łowy a tymczasem sięgnęłam po zalegająca na półce, kiedyś dostaną na Mikołajki "Annę In w grobowcach świata" Olgi Tokarczuk. Kiedyś darzyłam tę autorkę uwielbieniem bezgranicznym, potem gdy na świat przyszła Córcia była ciut za ciężka.
"Anna In" jest jednak tak oderwana od mego aktualnego życia, że nie mogę się jej oprzeć i od wczoraj czytam kiedy mogę właśnie ją.
zdjęcie pochodzi ze strony wydawcy
Jabłka plus jagody, miła dla mnie nowość. (Często zaglądam do biblioteki miejskiej, w której jest jakoś tak... miło, czysto i pachnąco. Nie wiem czy to specyfika małych miasteczek, czy ludzi w konkretnej placówce, ale polecam wszystkim - wypożyczajmy, warto!)
OdpowiedzUsuńcudne Ci wyszlo to ciacho:) a polaczenie jablek z jagodami na pewno smakuje pysznie w drozdzowym ciescie:)
OdpowiedzUsuńojej,ale mi smaka narobilas ta drozdzowka, i zazdroszcze foremki:)marzy mi sie taka:P
OdpowiedzUsuńCiasto idealne na tekie dni:) że Ci się jeszcze chce! Podziwiam i czekam z niecierpliwością na małego łobuza z brzuszka:)
OdpowiedzUsuństrasznie ładne to ciasto i kruszona ulubiona!
OdpowiedzUsuńJeju, jak Ty szybko produkujesz te posty!!! Normalnie danie za daniem:):):) I te na szybko są moimi ulubionymi! Musże w końcu wypróbować. A indyk z majerankiem i czosnkiem był świetny:D:D:D
OdpowiedzUsuńAha, i tak a propos mam pytanie o sos!! Niekaloryczny, delikatny sos do mięsa, hę????
ja jakoś tej ksiażki nie zatrybiłam, nie lubię aż tak oderwanych od rzeczywistości, po prostu nie moja bajka. Ale jej Prowadź swój pług przez kości umarłych łyknęłam na raz i tylko się oblizałam
OdpowiedzUsuń