Z nadzieją na przełom i Karkówka pieczona z miodem
Bardzo liczę, że to była przełomowa noc. Cały czas czekam aż antybiotyk zacznie działać a temperatura nie będzie przekraczać 39ciu kresek. Apogeum było dzisiaj ok. północy 40,4 st.C. Córcia się obudziła, wzięłam ją do nas do łóżka, były okłady, czopek pół godziny wcześniej niż powinien ale nie mogłam patrzeć jak się trzęsie... na szczęście ten ostatni zadziałał dość szybko i pół godziny po północy Córcia znowu spała pochrapując. Ok. 3ej przebrałam ją z mokrej piżamki i spała do 7ej snem nieprzerwanym. Dopiero jakieś pól godziny po wstaniu temperatura znowu zaczęła rosnąć ale jak na razie to tylko 38,2... Mam nadzieję na przełom gdyż zwykle gorączka wracała już po 5 godzinach a teraz minęło 8...
Przez te chorobę całkiem zapomniałam o sobotniej Karkówce jaką zrobiłam z przepisu Ilki. Była to moja pierwsza niegrillowa próba z tym rodzajem mięsa. Zawsze omijałam je szerokim łukiem ze względu na
przerastający ja tłuszcz itp co odstrasza męża mego.
przerastający ja tłuszcz itp co odstrasza męża mego.
Tymczasem pieczeń okazała się smaczna, aromatyczna i wilgotna. Małżonowi przeszkadzały goździki ale mi nie. Z ziemniaczkami i mizerią przepyszna.
500 g karkówki wieprzowej bez kości
5 goździków
5 goździków
1/2 łyżki płynnego miodu
1 łyżka ostrego keczupu
1/2 łyżki ostrej musztardy
1 przeciśnięty ząbek czosnku
1 łyżka ostrego keczupu
1/2 łyżki ostrej musztardy
1 przeciśnięty ząbek czosnku
1/2 łyżki oliwy
sól
sól
Mięso myjemy, wycieramy i szpikujemy goździkami.
W misce zmieszać składniki marynaty i dokładnie obtaczamy w niej mięso.
Wstawiamy do lodówki na kilka godzin a jeszcze lepiej na całą noc.
Mięso wyjmujemy z marynaty i przekładamy do brytfanki lub naczynia żaroodpornego.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Wstawiamy mięso i pieczemy ok. 20 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 180 st. i pieczemy kolejne ok.1,5 h.
W czasie pieczenia polewamy mięso wytworzonym podczas pieczenia sosem, jesli takowy sie słabo wytapia lub przypala podlewamy odrobiną gorącej wody.
Powstały sos możemy po pieczeniu przelać do garnuszka, zagęścić mąką i doprawić do smaku solą i pieprzem. Ja jedynie rozrzedziłam go wodą, nie zagęszczałam niczym.
W misce zmieszać składniki marynaty i dokładnie obtaczamy w niej mięso.
Wstawiamy do lodówki na kilka godzin a jeszcze lepiej na całą noc.
Mięso wyjmujemy z marynaty i przekładamy do brytfanki lub naczynia żaroodpornego.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Wstawiamy mięso i pieczemy ok. 20 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 180 st. i pieczemy kolejne ok.1,5 h.
W czasie pieczenia polewamy mięso wytworzonym podczas pieczenia sosem, jesli takowy sie słabo wytapia lub przypala podlewamy odrobiną gorącej wody.
Powstały sos możemy po pieczeniu przelać do garnuszka, zagęścić mąką i doprawić do smaku solą i pieprzem. Ja jedynie rozrzedziłam go wodą, nie zagęszczałam niczym.
Fajnie, że i Wam mięsko przypadło do gustu a gozdziki faktycznie jeśli ktoś nie lubi to śmaiało może pominąć. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńChyba porzucę odchudzanie :-(
OdpowiedzUsuńżal małej.Marianko jeśli nie działa ibufen lub nurofen to nie musisz czekać 6 godzin.Po godzinie od podania np.ibufenu można podać paracetamol, np.w czopku.Spytaj lekarza,na pewno potwierdzi.Taka wysoka gorączka jest niebezpieczna i należy ją koniecznie zbijać.buziaki dla Was
OdpowiedzUsuńp.s. lepszy jest generalnie nurofen/ibufen(ten sam skład) od paracetamolu bo działa nie tylko przeciwgorączkowo,ale także przeciwzapalnie,ale z doświadczenia wiem,że po nim czasem gorączka nie mija.
Madziu dzięki za rady. Ja wiem o tym paracetamolu ale na Córcie w ogóle nie działa. Zbija o pól stopnia i tyle, dlatego skupiam się na środkach na ibuprofenie i stąd to oczekiwanie na kolejne podanie właśnie nurofenu czy ibufenu. On spędza temperaturę do 36ciu i to szybko, szczególnie ten w czopkach.
UsuńTrzymam kciuki za Malutką!!!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla córeczki.
OdpowiedzUsuńKarkówka musi być bardzo smaczna i aromatyczna :)