Pszenny Chleb z Bazyliowym Pesto, Warsztaty dla dwulatka i Broken
Ten post będzie mieszanką wybuchową. Dzieje się ostatnio sporo i jakoś nie nadarzam z dzieleniem się tym z Wami moi Drodzy Czytacze.
Zacznę od weekendu i wyjazdu a raczej zaskoczenia jakie mnie tam spotkało. Pyszne zaskoczenia rodem z grilla. O chlebie bazyliowym już Wam kiedyś pisałam. Był niewypałem z racji źle podanych w przepisie proporcji na ciasto ale nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała po raz wtóry. Tym razem dałam zdecydowanie mniej wody i ciasto było idealne, pięknie się formowało. Wykorzystałam pesto bazyliowe z pistacjami jakie miałam w lodówce. Chlebek ten piekłam Psiapsiółce i sobie w piątek, i jeszcze lekko ciepły pojechał z nami do Chaty. W sobotę nie myśląc wiele opiekłam pajdy tegoż chleba na grillu i wiecie co??? to był hit wyjazdu!!! do tego tylko soczysty i pachnący pomidor i nawet ze zwykłą kiełbaską był to cudowny posiłek!
Dzieje się nie tylko w moim życiu ale i moich dzieci. U Córci, w poniedziałek ważne wydarzenie kulinarne, wczoraj wycieczka klasowa do Sierpca, robienie masła i zwiedzanie muzeum, ochy i achy a na wieczór kolejna lekcja jeżdżenia na rolkach. Syncio cały dzień spędził ze mną w domu i nie było by w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że aktywnie uczestniczył w moich kuchennych poczynaniach! Mieszał składniki chleba, zagniatał łapkami ciasto na drożdżowiec, układał na nim owoce, mieszał składniki kruszonki i kruszył ja zawzięcie, foremkę z chlebem włożył do piekarnika a jeszcze na dokładkę pomógł mi obrać i wrzucić do garnka warzywa na zupę i wlał wodę. Asekurowałam, pomagałam, ale nie tak znowu wiele gdyż mi nie pozwalał, co znalazłam się w kuchni już słyszałam sunięcie stołka po kafelkach i Syncio radośnie krzyczał "pomagam!". To nasze pierwsze tak aktywne wspólne chwile w kuchni i cieszą mnie ogromnie choć przyznam, że moment gdy drewniana łyżka zamiast do miski trafiła do doniczki raczej w dobry nastrój mnie nie wprawił :) Jeśli ktoś z Was miałby ochotę odwiedzić mnie ze swoja mała pociecha to stołki mam dwa! Moglibyśmy razem z maluchami coś pysznego przygotować :)
A na koniec słów kilka o filmie. "Broken" obejrzałam wczoraj na HBO. Skończył się drugi sezon "Wikingów" więc co tu oglądać po 22giej? otóż wystarczy chwilę przejrzeć program i można znaleźć perełkę. Film świetny, od samego początku trzymający w napięciu. Ze wspaniale zbudowanymi postaciami i rewelacyjną grą aktorów. Klimat, tempo filmu sprawiło, że wszyscy poszli spać a ja nadal siedziałam a potem zasnąć nie mogłam... Obejrzyjcie koniecznie jeśli lubicie dobre obyczajowo dramatyczne kino brytyjskie :)
Zacznę od weekendu i wyjazdu a raczej zaskoczenia jakie mnie tam spotkało. Pyszne zaskoczenia rodem z grilla. O chlebie bazyliowym już Wam kiedyś pisałam. Był niewypałem z racji źle podanych w przepisie proporcji na ciasto ale nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała po raz wtóry. Tym razem dałam zdecydowanie mniej wody i ciasto było idealne, pięknie się formowało. Wykorzystałam pesto bazyliowe z pistacjami jakie miałam w lodówce. Chlebek ten piekłam Psiapsiółce i sobie w piątek, i jeszcze lekko ciepły pojechał z nami do Chaty. W sobotę nie myśląc wiele opiekłam pajdy tegoż chleba na grillu i wiecie co??? to był hit wyjazdu!!! do tego tylko soczysty i pachnący pomidor i nawet ze zwykłą kiełbaską był to cudowny posiłek!
Dzieje się nie tylko w moim życiu ale i moich dzieci. U Córci, w poniedziałek ważne wydarzenie kulinarne, wczoraj wycieczka klasowa do Sierpca, robienie masła i zwiedzanie muzeum, ochy i achy a na wieczór kolejna lekcja jeżdżenia na rolkach. Syncio cały dzień spędził ze mną w domu i nie było by w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że aktywnie uczestniczył w moich kuchennych poczynaniach! Mieszał składniki chleba, zagniatał łapkami ciasto na drożdżowiec, układał na nim owoce, mieszał składniki kruszonki i kruszył ja zawzięcie, foremkę z chlebem włożył do piekarnika a jeszcze na dokładkę pomógł mi obrać i wrzucić do garnka warzywa na zupę i wlał wodę. Asekurowałam, pomagałam, ale nie tak znowu wiele gdyż mi nie pozwalał, co znalazłam się w kuchni już słyszałam sunięcie stołka po kafelkach i Syncio radośnie krzyczał "pomagam!". To nasze pierwsze tak aktywne wspólne chwile w kuchni i cieszą mnie ogromnie choć przyznam, że moment gdy drewniana łyżka zamiast do miski trafiła do doniczki raczej w dobry nastrój mnie nie wprawił :) Jeśli ktoś z Was miałby ochotę odwiedzić mnie ze swoja mała pociecha to stołki mam dwa! Moglibyśmy razem z maluchami coś pysznego przygotować :)
A na koniec słów kilka o filmie. "Broken" obejrzałam wczoraj na HBO. Skończył się drugi sezon "Wikingów" więc co tu oglądać po 22giej? otóż wystarczy chwilę przejrzeć program i można znaleźć perełkę. Film świetny, od samego początku trzymający w napięciu. Ze wspaniale zbudowanymi postaciami i rewelacyjną grą aktorów. Klimat, tempo filmu sprawiło, że wszyscy poszli spać a ja nadal siedziałam a potem zasnąć nie mogłam... Obejrzyjcie koniecznie jeśli lubicie dobre obyczajowo dramatyczne kino brytyjskie :)
wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńRośnie kolejny mistrz kuchni:) Jako wierny czytacz przebieram nogami i nie mogę doczekać się info o dziewczynce. A Ty tu jakiś film zachwalasz ;)
OdpowiedzUsuń