Zielony obiad i kakaowy deser
Wena trwa! nie dość, że cały czas robię coś z fimo to dzisiaj na obiad, na bazie pesto przygotowałam bucatini z brokułami a na deser upiekłam to co chodziło za mną od kilku dni czyli pełnoziarniste ciasteczka kokosowe z kakao.
Blondaska pożarła od razu dwa ciacha a resztę wezmę jutro do pracy. Mam nadzieję, że "koleżanki oddziałowe" się ucieszą :)
BUCATINI Z BROKUŁAMI I PESTO
1 ząbek czosnku
garść orzechów włoskich
olej z pestek winogron ok. 6 łyżek
sól, pieprz
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
po garści tartego parmezanu i miękkiego żółtego sera
250 g makaronu Bucatini
pół 500 gramowego brokuła
Makaron i brokuła podzielonego na różyczki gotujemy w osolonej wodzie al dente.Odcedzamy.
W blenderze miksujemy orzechy, czosnek, bazylię, sery, stopniowo dodając olej- do momentu aż uzyskamy właściwą konsystencję. Doprawiamy solą i pieprzem, gałką. Na koniec dorzucamy 2 różyczki brokuła i chwilkę miksujemy. Pesto mieszamy z pozostałymi brokułami i gorącym makaronem. Podajemy posypane serem.
PEŁNOZIARNISTE CIASTECZKA KOKOSOWE Z KAKAO
po 1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej i zwykłej
100 ml cukru
po 150 ml płatków owsianych i wiórków kokosowych
1 łyżeczka proszku do pieczenia
czubata łyżka kakao
65 g masła - rozpuszczamy w rondelku
jajko
łyżka śmietany
Wszystkie składniki zagniatamy tak by otrzymać zwarte ciasto. Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C. Blaszkę wykładamy papierem. Nabieramy łyżką ciasto, formujemy dłońmi kulki i spłaszczamy. Układamy na blaszce. Pieczemy ok. 15 minut.
bardzo smakowity obiadek, a deser pyszny:) chetnie bym sobie pochrupala te ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam makaron z brokułami i często go jadam, na przykład dziś na kolację właśnie, jadłam makaron soba i do niego (oraz brokułów) dodałam czosnek i pistacje :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka rewelacyjne, ale makaron zachwyca mnie jeszcze bardziej - ser, brokuły, makaron i orzechy w jednym to już dla mnie czysta rozkosz!
OdpowiedzUsuńJak tu chudnąć jak ty takie pyszności robisz :))) I się człowiek powstrzymać nie może, żeby tych pyszności samemu nie wypróbować :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki :-***
Wilczyca :)
kolor zielony jest taki apetyczny!
OdpowiedzUsuńNiecierpliwię się... jest już 22:20 a ja wciąż nie wiem, co miałaś dziś na obiad! Czekam, ostrząc sobie zęby, i doczekać się nie mogę... Chyba uzależniłam się od Twoich wpisów!
OdpowiedzUsuńA dziś miałam dzień wolności jedzeniowej i jadłam wszystko! Chleb, ciut migdałów(!), jogurt, jajka, sery i nawet krem bawarski!:))))
jm niestety dziś i wczoraj nadal jadłam bucatini... Małżon wzgardził więc sama pożeram. Jutro będzie całkiem co innego ale o tym... jutro :)
OdpowiedzUsuńten deser.. podoba mi się ogromnie.
OdpowiedzUsuń