Przegryzki sztuk dwie czyli rozpusta na całego.
Czasami wpuszczam Małżona do kuchni. I tak właśnie było w niedzielę. Wieczorem pozwolił sobie na odrobinę rozpusty. Zagniótł ciasto na pizzę, szybko upyrkotał sos pomidorowy, starł ser a ja poszłam do sklepu po parówki. Efekt był zadziwiająco smakowity choć od parówek na ogół trzymam się z daleka.
PARÓWKI W CIEŚCIE DROŻDŻOWYM
Na 8 sztuk nadziewanych bułek
ciasto:
400 g mąki pszennej
30 g drożdży
szklanka letniej wody
łyżka cukru
łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
sos:
mały kartonik przecieru pomidorowego
garść świeżej bazylii
garść świeżego oregano
ząbek czosnku
po szczypcie soli i pieprzu
8 parówek typu berlinka
ser żółty do posypania
Składniki sosu wkładamy do rondelka i gotujemy na malutkim ogniu aż sos się zredukuje.
Drożdże rozpuszczamy w wodzie. Dodajemy resztę składników i zagniatamy. Pozostawiamy do wyrośnięcia na ok. godzinę. Po tym czasie odrywamy kawałki ciasta i je rozwałkowujemy na placki długości parówki. Na powstały placek nakładamy sos, parówkę i posypujemy serem, całość zawijamy.
Pieczemy bułeczki w piekarniku nagrzanym do 180 st.C ok15-20 minut wcześniej układając je na posypanej maka blaszce.
Wczoraj ja popełniłam rozpustne muffinki. Naładowane smakowitościami, drożdżowe, i ten zapach... W sam raz na lekkie śniadanie, pierwsze lub drugie, lub na deser.
Zapraszam na to co zostało.
DROŻDŻOWE MUFFINKI Z MASCARPONE I JABŁKIEM
ciasto:
40 g drożdży
szklanka ciepłego mleka
szczypta cukru waniliowego
1/2 szkl. płatków owsianych
2 i 1/2 szkl. mąki pszennej
110 g cukru
90 g margaryny
2 żółtka
skórka z cytryny ok. 1/4 łyżeczki
nadzienie:
12 łyżeczek mascarpone
1 mała szara reneta
12 łyżeczek powidła śliwkowego
Następnie dodać go do pozostałych składników ciasta, wyrobić, przykryć ściereczką i odstawić na 45-50 minut by ciasto wyrosło.
Po tym czasie blaszkę do muffinek wykładamy papilotkami. Do każdej nakładamy po łyżce ciasta, po niewielkiej łyżeczce powidła i mascarpone. Przykrywamy kolejna łyżką ciasta. Wtykamy po cząsteczce jabłka. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st.C przez ok. 20 minut, aż do zrumienienia.
Po wyjęciu z piekarnika wykładamy na talerz by nie zawilgotniały.
Ja bym tam chętnie sięgnęła po taką rozpustną muffinkę...musi smakować pysznie :)
OdpowiedzUsuńMuffiny istnie rozpustne ;D a takie parówki często goszczą u mnie na stole :)
OdpowiedzUsuńto ja muffina porywam bo bardzo do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńtakie drozdzowe muffinki to chetnie bym zjadla:)
OdpowiedzUsuńPYSZNOŚCI! Już masz w moim przepiśniku swój rozdział :D "Wiewiórzaste"
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta Wasza rozpusta :)
OdpowiedzUsuńAle mnie rozbawił twój rysunek - przeuroczy jest! :) Ja zdecydowanie bym ci podwinęła drugą rozpustę, bo w pierwszje musiałabym wyjąć parówkę, bo nie lubię :) Za to wszystko inne bym pochłonęła, że nawet byś nie zauważyła ;)
OdpowiedzUsuńte muffinki są świetne!
OdpowiedzUsuń