Mielony wół a'la barbecue w towarzystwie bułeczek hamburgerowych
Kiedy kupiłam "Kuchnię" Nigelli już na samym początku w oko wpadło mi to danie. Trochę się ociągałam z wykonaniem ze względu na brak burbona ale dzisiaj zastąpiłam go po prostu whiskey i MAM!
Pachnie w całym mieszkaniu, wygląda apetycznie i pysznie smakuje.
Polecam z własnego wypieku bułeczkami hamburgerowymi np. tymi od Liski.
MIELONA WOŁOWINA A'LA BARBECUE
1 pokrojona na kawałki łodyga selera naciowego
2 obrane ząbki czosnku
2 pokrojone cebule
150 g wędzonego boczku bez skóry
2 obrane i pocięte na kawałki marchewki
2 łyżki oleju
1 łyżka cukru trzcinowego
szczypta mielonych goździków
1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
500 g mielonej wołowiny
na sos:
1 puszka pokrojonych pomidorów oraz pełna puszka wody
3 łyżki sosu Worcestershire
3 łyżki whiskey (u Nigelli Burbona)
2 łyżki ciemnego cukru trzcinowego
5 łyżek przecieru pomidorowego (w oryginale 2)
Do malaksera ( u mnie kubek miksujący w robocie kuchennym) wkładamy seler, marchewki, cebule, czosnek i boczek, i miksujemy na pastę.
W rondlu rozgrzewamy olej i smażymy na nim pastę przez 15 minut co i rusz mieszając.
Następnie dodajemy łyżkę cukru i przyprawy. Wkładamy mięso i dokładnie rozbijamy grudki widelcem. Mieszamy i smażymy aż mięso przestanie być czerwone.
W misce lub dzbanku mieszamy składniki sosu. Wlewamy je do podsmażonego mięsa i warzyw. Delikatnie łączymy i na małym ogniu, pod przykryciem, gotujemy ok. 25 minut. Doprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy w hamburgerowych bułkach lub z podpieczonymi z serem tortillami.
BUŁECZKI HAMBURGEROWE
3/4 szkl cieplej wody
1/3 szkl mleka w proszku
2 łyżki masła, roztopionego i ostudzonego
1,5 łyżki cukru
3/4 łyżeczki soli
1 łyżeczka drożdży instant
1 jajko
2,5 szklanki mąki
Do posmarowania bułek:
1 żółtko
1 łyżka mleka
sezam (u mnie bez ziaren z racji rewelacyjnie zaopatrzonego sklepu osiedlowego, niewiele można w nim znaleźć prócz alkoholu)
Wodę, mleko, masło i cukier umieszczamy w misce i mieszamy. Dodajemy drożdże, mieszamy i odstawiamy na 10 minut.
Dodajemy jajko, połowę mąki i sól, zagniatamy (można mikserem).
Powoli dodajemy resztę mąki.
Zagniatamy gładkie ciasto - powinno być elastyczne i się nie lepić, ale nie należy dodawać zbyt dużo dodatkowej mąki.
Ciasto przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na 45 minut.
Po tym czasie formujemy 8 bułeczek, które po uformowaniu w kulkę spłaszczamy dłonią.
Bułeczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 45 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st C.
Wyrośnięte bułeczki smarujemy żółtkiem wymieszanym z mlekiem, posypujemy sezamem. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 13-15 minut.
Po upieczeniu studzimy.
O mniam! Chodzą za mną takie buły, a Ty tu takie fotki na pokuszenie wstawiasz!
OdpowiedzUsuńMnie wysypało, oczy trochę spuchły i swędzą, mam lekki katar. Pewnie mi się prędko nie polepszy, bo zjadłam dziś jajecznicę! Dobra była:)
Jak Maleństwo? Czy lepiej z nowym lekiem? Bardzo się o nią martwię.
widzę , że na prawdę smakowicie u Was było- założę się że wszystkie bułki zniknęły w oka mgnieniu;)
OdpowiedzUsuńJa za mielonym aż tak bardzo nie przepadam, ale wołowe - czemu nie? :) tym bardziej, że przepis od Nigelli pochodzi ;-)
OdpowiedzUsuńdomowe burgery są pycha! :)
OdpowiedzUsuńa Córci szybkiego powrotu do zdrowia życzę! Żebyście obie mogły się wiosną cieszyć :)