Wiosenny poranek w wiewiórczej kuchni

Uwielbiam! kiedy słońce świeci prosto w moje kuchenne okno, w powietrzu czuć zapach wiosenny, śpiewają ptaki a nie warczą samochody, ćwir, ćwir, trel, trel zamiast wrrr, brum, i pewien rudy jegomość przytula się do mnie mrrrr...


Do tego kawałek Zebry i dobra herbata zaparzona przez Małżona, grubo liściasty Darjeeling lubię ostatnio najbardziej.
Cisza, spokój, łóżka zaścielone, Córcia jeszcze śpi błogo pochrapując. Znowu rozkopana, sterczą tylko bose stópki, które lada chwila przywdzieją za małe już klapki japonki, ukochane Hello Kity... czuję w powietrzu wakacje choć to jeszcze daleko.


W lodówce czeka rabarbar, z którym jeszcze nie wiem co zrobię. Małżon wczoraj wieczorem wrócił w jego towarzystwie i jabłek... mniam, choć jeszcze stare to dobrze przechowane, chrupiące i soczyste zarazem.
Dobrze mi, pozytywnie, choć czeka mnie kolejny dzień uziemienia, nie przeraża. Dzisiaj mogę odpocząć.

Tymi pozytywnymi myślami witam wszystkich we wtorkowy poranek !!!

Komentarze

  1. skoro sa jabłuszka i rabarbar to będzie jakiś pyszne ciasto u ciebie;) również życzę miłego dnia;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty