Placki z kaszy manny i serka homogenizowanego czyli nowa ksiazka i Domowe Warsztaty Dla Dzieci
Organizowaliście kiedyś swoim dzieciom domowe warsztaty kulinarne? takie na poważnie? gdzie dzieciaki nie tylko uczestniczą patrząc? jeśli nie, to polecam Wam taki sposób spędzania wspólnego czasu może on bowiem zaowocować powstaniem np. kolejnego bloga...
Tak, Córcia postanowiła pisać swojego bloga. Co więcej, w gorączce ale jednak całkiem na serio, stwierdziła, że sama będzie robić zdjęcia obejmując tym samym we władanie naszą starą cyfrówkę.
Matka, czyli ja, podjęła wyzwanie! pomogłam jej w pierwszych krokach, i na razie to co pisze będę sprawdzać i monitorować, kontrola musi być!
Wszystko zaczęło się jednak od Córci stwierdzenia, że jest już na tyle duża, że sama samiutka może coś ugotować. Przeglądała nowa książkę jaka kupiłam i padło na smażenie placków.
Mój wkład w przygotowanie był znikomy. Pokazałam gdzie znajdują się składniki, wyjęłam patelnię i nauczyłam jak zapalać gaz.
Sama odmierzyła składniki i je wymieszała, nalała tłuszcz, pokręciła patelnią by go rozprowadzić, sama nakładała ciasto, przewracała i zdejmowała z patelni placki. Odbył się też niewielki chrzest kucharski w postaci tyci oparzenia ale łez było niewiele. Potem sama znalazła dekoracje do zdjęć, wszystko ustawiła i odbyła się sesja by Córcia (w moim wykonaniu również) a na koniec razem zjadłyśmy placki ze smakiem. O tym jak jej poszło możecie przekonać się na blogu "Mała kuchareczka".
Placki z kaszy manny i serka homogenizowanego
300 g serka homogenizowanego
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżka cukru
10 łyżek kaszy manny
olej do smażenia
miód i wy filetowana pomarańcza do podania
Składniki placków mieszamy i zostawiamy na ok 10 minut.
Po tym czasie na średnim płomieniu rozgrzewamy olej na patelni.
Nakładamy łyżką porcje ciasta i smażymy do zrumienienia z każdej strony.
Podajemy z miodem i pomarańczami.
I jeszcze kilka słów o książce. "Kipi Kasza" to bardzo ciekawa propozycja dla wielbicieli kasz ale i dla tych, którzy chcieli by z kaszą rozpocząć smakowita przygodę. Mamy tu metody gotowania każdej z kasz. Ci którzy nigdy nie gotowali jej inaczej niż w torebce mogą się wiele nauczyć.
Kolorowe sałatki, zupy, dania główne ale i desery, przepisów jest w bród. Wegetariańskie ale i te mięsne, lżejsze i cięższe, wsystkie jednak niezbyt skomplikowane. Co istotne mamy tu również informacje o zbożach nowych i nie wszystkim znanych : amaratus, quinoa i coraz bardziej popularna jaglanka. Nie wiecie co z nimi począć zajrzyjcie do tej książki.
W twardej oprawie, pięknie wydana, czytelna i przejrzysta. Poza przepisami zawiera wiele ciekawych i pożytecznych informacji. Zdecydowanie warto ją mieć na swojej półce.
Tak, Córcia postanowiła pisać swojego bloga. Co więcej, w gorączce ale jednak całkiem na serio, stwierdziła, że sama będzie robić zdjęcia obejmując tym samym we władanie naszą starą cyfrówkę.
Matka, czyli ja, podjęła wyzwanie! pomogłam jej w pierwszych krokach, i na razie to co pisze będę sprawdzać i monitorować, kontrola musi być!
Wszystko zaczęło się jednak od Córci stwierdzenia, że jest już na tyle duża, że sama samiutka może coś ugotować. Przeglądała nowa książkę jaka kupiłam i padło na smażenie placków.
Mój wkład w przygotowanie był znikomy. Pokazałam gdzie znajdują się składniki, wyjęłam patelnię i nauczyłam jak zapalać gaz.
Sama odmierzyła składniki i je wymieszała, nalała tłuszcz, pokręciła patelnią by go rozprowadzić, sama nakładała ciasto, przewracała i zdejmowała z patelni placki. Odbył się też niewielki chrzest kucharski w postaci tyci oparzenia ale łez było niewiele. Potem sama znalazła dekoracje do zdjęć, wszystko ustawiła i odbyła się sesja by Córcia (w moim wykonaniu również) a na koniec razem zjadłyśmy placki ze smakiem. O tym jak jej poszło możecie przekonać się na blogu "Mała kuchareczka".
Placki są naprawdę smaczne. Ciasto było troszkę gęste i musiałam podpowiedzieć Córci, że należy dolać mleka by ciasto lepiej się nakładało. Ona przed podaniem posypała je cukrem pudrem, ja polałam miodem i udekorowałam cząstkami pomarańczy. Książka z przepisem to "Kipi Kasza".
Placki z kaszy manny i serka homogenizowanego
300 g serka homogenizowanego
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżka cukru
10 łyżek kaszy manny
olej do smażenia
miód i wy filetowana pomarańcza do podania
Składniki placków mieszamy i zostawiamy na ok 10 minut.
Po tym czasie na średnim płomieniu rozgrzewamy olej na patelni.
Nakładamy łyżką porcje ciasta i smażymy do zrumienienia z każdej strony.
Podajemy z miodem i pomarańczami.
I jeszcze kilka słów o książce. "Kipi Kasza" to bardzo ciekawa propozycja dla wielbicieli kasz ale i dla tych, którzy chcieli by z kaszą rozpocząć smakowita przygodę. Mamy tu metody gotowania każdej z kasz. Ci którzy nigdy nie gotowali jej inaczej niż w torebce mogą się wiele nauczyć.
Kolorowe sałatki, zupy, dania główne ale i desery, przepisów jest w bród. Wegetariańskie ale i te mięsne, lżejsze i cięższe, wsystkie jednak niezbyt skomplikowane. Co istotne mamy tu również informacje o zbożach nowych i nie wszystkim znanych : amaratus, quinoa i coraz bardziej popularna jaglanka. Nie wiecie co z nimi począć zajrzyjcie do tej książki.
W twardej oprawie, pięknie wydana, czytelna i przejrzysta. Poza przepisami zawiera wiele ciekawych i pożytecznych informacji. Zdecydowanie warto ją mieć na swojej półce.
Wspaniała sprawa :-) Ostatnio odbyliśmy z M. rozmowę, czy Zosia może już sobie nalewać sama sok z kartonu 1L. Mnie ta perspektywa lekko przeraża - wiadomo, kto będzie sprzątał - ale chyba jednak czas na samodzielność...
OdpowiedzUsuńCóra idzie w ślady Mamy! Uroczo! :) Piękne zdjęcia, i Twoje, i Córci.
OdpowiedzUsuńGratulacje, jabłko padło przy jabłoni! Jestem w szoku i pod wrażeniem!!! Twoje dzieci przynajmniej nie zginął z głodu w przyszłości i nie będą jak pewne osoby po dwudziestce prosić o zrobienie kanapki z serem, bo one nie potrafią, hihi
OdpowiedzUsuńjm
Ale fajowo - mój syn robił sam ciasto i też szczesliwy kiedy moze pomóc:) pizza to juz obowiazkowo jego działka:) Zdjęcia super! Mała Wiewiórka będzie obserwowana:))
OdpowiedzUsuńKontrola podstawą zaufania ;) Trzymam kciuki za blog Twojej córki!
OdpowiedzUsuńKsiążka w kolejce do kupienia, a co do Córci to gratuluję raz jeszcze talentu:) .... ja również bardzo lubię takie wspólne pieczenie i gotowanie z dzieciakami:)
OdpowiedzUsuńdziękuję wszystkim za miłe słowa i trzymanie kciuków :) póki co pojawiły się dwa posty na blogu Córci ale zdjęcia robiła i pewnie coś nowego znowu zamieści :) a książkę polecam!
OdpowiedzUsuń