Ciasto straciatella czyli poWeekendowe Lakocie odc.92

Pada, świeci słońce, znowu pada, dzień niepodobny do dnia, ubrania chowam do szafy i wyjmuje z powrotem. Lato nie podobne do lata...

Cieszą truskawki, smakują czereśnie, dobrze, że przetwory już częściowo za mną bo trafiłam na truskawy te słodkie i pełne słońca. Dojrzewam tez do myśli o zakupie suszarki do owoców i warzyw.

Tak jak zmienna jest pogoda tak i ochoty na jedzenie w domu panują zmienne.

Raz coś lekkiego i świeżego a raz smażony kotlet i ciacho z kremem.

O kotlecie dzisiaj tez usłyszycie tymczasem zapraszam na kremowo biszkoptowe ciasto straciatella znalezione na blogi Daktyle w Czekoladzie.

Ciasto straciatella

biszkopt:
200 g mąki pszennej
200 g cukru
6 jajek
1 łyżeczka z lekkim czubkiem proszku do pieczenia

Białka ubijamy na sztywną pianę z proszkiem do pieczenia i cukrem.
Żółtka lekko roztrzepujemy i dodajemy do ubitych białek. Delikatnie mieszamy łyżką.
Wsypujemy mąkę i krótko miksujemy na najniższych obrotach.
Przekładamy do blaszki o wymiarach 33x21 cm. Pieczemy ok. 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180°C.
Studzimy i przekrawamy wzdłuż na dwa blaty.

nasączenie:
200 ml przegotowanej i ostudzonej wody (u mnie kawa)
1 łyżka cukru

Do szklanki wlewamy wodę/kawę, słodzimy i mieszamy. Poncz dzielimy na dwie równe części.

masa straciatella:
500 ml śmietanki kremówki 30%
125 g mascarpone
2 łyżki cukru pudru
90 g mlecznej czekolada
45 g czekolady gorzkiej

Obie czekolady ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Do miski wlewamy śmietankę, dodajemy mascarpone, ubijamy przez ok. 1-2 minuty by masa przestała być płynna.
Dodajemy cukier, bardzo krótko mieszamy.
Dodajemy 3/4 ze startej czekolady, mieszamy.
3/4 masy wykładamy na nasączony spód biszkoptowy, wyrównujemy i przykrywamy wierzchem biszkoptu, lekko dociskamy.
Nasączamy pozostałym ponczem. Na wierzch wykładamy cienką warstwę masy straciatella i wyrównujemy.
Posypujemy pozostałą startą czekoladą.
Chłodzimy w lodówce.