Stefan chce na wolność oraz szydło, mydło i powidło
Jak co rano wietrzę mieszkanie i jak co rano pewien rudy osobnik, oczywiście nie ja, próbuje swoich sił z oknem kuchennym. Oto dzisiejsza sesja zdjęciowa... a tuż po niej, kiedy zamknęłam okno, Stefan tradycyjnie zaczął zabawy z wodą w misce. Rezultat to mokry kot zamknięty za karę w przedpokoju i pół mokrej kuchni.
Poza tym muszę tutaj napisać o wczorajszym wieczorze. Córci spała w dzień więc harcowała kiedy przyszedł Małżon. Razem urzędowali w kuchni. Siedzieliśmy sobie na wersalce patrząc na film. W pewnym momencie wstałam po coś i zobaczyłam ogień. Paliła się ściereczka leżąca na tosterze. Oczywiście zamiast racjonalnie zareagować zaczęłam krzyczeć "Pożar!!!". Małżon kazał wyjąć kabel z gniazdka, ściereczkę wrzucił do zlewu. Córcia zaczęłam mnie przepraszać bo dobrze wiedziała kto włączył toster... Mimo prób usilnych Małżona ślady ognia na tosterze pozostały podobnie jak czarna plama na ścianie, pod którą ww. stał. Blondasek zdenerwowany poszedł spać a ja razem z nią. Noc minęła spokojnie ale przestraszyłam się bardzo. Dobrze, że w porę zauważyłam ten nasz mały pożar. I mam nauczkę, nie kłaść nic na sprzętach jakie córcia może włączyć sama. I szkoda mi tostera, mojej dumy, mojego wymarzonego DeLonghi :(
I zafastrygowałam kolejną torbę. Wcześniejszy to pomysł niż filcowe. Szydełko i płótno.
I małe przypomnienie. Niechybnie zbliża się 8my kwietnia, moje urodzinki i rozwiązanie WoodyCandy. Zapraszam do udziału!!!
Poza tym muszę tutaj napisać o wczorajszym wieczorze. Córci spała w dzień więc harcowała kiedy przyszedł Małżon. Razem urzędowali w kuchni. Siedzieliśmy sobie na wersalce patrząc na film. W pewnym momencie wstałam po coś i zobaczyłam ogień. Paliła się ściereczka leżąca na tosterze. Oczywiście zamiast racjonalnie zareagować zaczęłam krzyczeć "Pożar!!!". Małżon kazał wyjąć kabel z gniazdka, ściereczkę wrzucił do zlewu. Córcia zaczęłam mnie przepraszać bo dobrze wiedziała kto włączył toster... Mimo prób usilnych Małżona ślady ognia na tosterze pozostały podobnie jak czarna plama na ścianie, pod którą ww. stał. Blondasek zdenerwowany poszedł spać a ja razem z nią. Noc minęła spokojnie ale przestraszyłam się bardzo. Dobrze, że w porę zauważyłam ten nasz mały pożar. I mam nauczkę, nie kłaść nic na sprzętach jakie córcia może włączyć sama. I szkoda mi tostera, mojej dumy, mojego wymarzonego DeLonghi :(
I zafastrygowałam kolejną torbę. Wcześniejszy to pomysł niż filcowe. Szydełko i płótno.
I małe przypomnienie. Niechybnie zbliża się 8my kwietnia, moje urodzinki i rozwiązanie WoodyCandy. Zapraszam do udziału!!!
A nie lepiej zabezpieczyć okno niz ryzykowac, ze kocur wypadnie? na stronach kociarzy jest duzo porad jak to zrobic
OdpowiedzUsuńSpokojnie wszystko było pod kontrolą. Stefan nigdy nie zostaje sam na sam z otwartym oknem.
OdpowiedzUsuńWystarczy sekunda.
OdpowiedzUsuńNie zdazysz zlapac kota.
Po zdjeciach wnosze ze to kocie dziecko jeszcze.
Ja kiedys skladalam kota wypadnietego z okna i namawiam jednak do mniejszej beztroski w tym temacie.
Pozdrawiam.
Już dobrze, dobrze proszę się nie bulwersować.
OdpowiedzUsuńSesja poranna miała byc zabawna ale widzę, że dla wielu nie była.
Okno na ogół jest zamknięte właśnie ze względu na kota. Nie jestem w stanie zabezpieczyć wszystkich okien bo mnie na to nie stać, mam ich po prostu za dużo i jeszcze nie wymiarowe, ćwierć okrągłe, o dużej powierzchni. Nawet na żaluzje czy firanki mnie do nich nie stać. Dlatego pilnujemy kota i nie zostaje sam z otwartym oknem. Jeśli takowe zostaje otwarte to zamykamy pomieszczenie.
Poza tym mieszkamy na poddaszu więc kot nie wypadł by na ziemie tylko zszedł na dach tudzież rynnę.
Wiem, pewnie się powtórzę, ale mojej cioci kotka powiesiła się na oknie, bo wpadła łebkiem w szparę i nie miała jak sie podciągnąć. Uważaj na Stefanka, taki jest kochany. szkoda by go było
OdpowiedzUsuńDziękujemy za troskę :) staramy się nad nim panować choć to bardzo psotna bestia i nieprzewidywalna. Robimy co w naszej mocy by ani sobie, ani nam nie robił krzywdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich.
ajć tu taka burza wybuchła. ja tam miło się uśmiałam z porannej sesji Stefana;D a że go pilnujecie to ja tym bardziej wiem, bo w końcu to Wasz mały król;D
OdpowiedzUsuń