Chleb świąteczny i poświąteczne wrażenia
To był wyjątkowy czas!!! zupełnie inny niż dotychczas... Dopadła nas magia rodzinnych, ciepłych Świąt, czegoś tak mi potrzebnego. Nasza pierwsza Gwiazdka tylko we troje. Prawie bez stresu (w wyniku niedogadania z Małżonem na stole wigilijnym zabrakło kapusty tzn. nie pojawiła się w ogóle... co na chwilę wprowadziło nerwa ale tylko na sekund kilka), bez pośpiechu, bez jeżdżenia i odbębniania... Wigilia u nas, w pierwszy Dzień Świąt obiad u teściów a wczoraj wizyta mego brata w naszym domku i leniwe piżamowe przedpołudnie. Dzidziuś też nie dal o sobie zapomnieć, cały czas pokazywał swoją obecność a w niedzielę tak dokazywał, że zwijałam się chwilami z bólu trzewi.
I magiczny był chleb. Jeden z najlepszych jakie jadłam a przede wszystkim piekłam, Pszenno żytni z żurawiną... Produkowałam go dwukrotnie, modyfikując trochę przepis, w Wigilie i wczoraj bo żeśmy się w nim zakochali.
Zakwas i wodę wlewamy do miski, dodajemy drożdże, odstawiamy na 10 minut.
Do miski dodajemy mąkę, olej, żurawinę, zakwas z wodą i drożdżami oraz sól. Wszystko dokładnie mieszamy. Odstawiamy do wyrastania na ok. 1,5 h.
Następnie przekładamy do wysmarowanych olejem keksówek o wym. 25x7 cm i ponownie odstawiamy do rośnięcia na ok.1 h.
Piekarnik nagrzewamy do 250 st.C, wstawiamy chleby. Obniżamy temp. do 200 st.Ci i pieczemy je ok. 40 minut.
Upieczone chleby spryskujemy wodą, po pukane od spodu powinny wydać głuchy odgłos.
Studzimy je do całkowitego wystygnięcia na kratce.
I magiczny był moment rozpakowywania prezentów. Patrzenie jak Córcia obiera paczuszki z papieru a potem ta radość i okrzyki "o tym zawsze marzyłam!!!", a upominki były przecież dość prozaiczne: globus, dino klocki i małe pianinko (o zgrozzzo co za dźwięki!!!), czy książeczka o Martynce i gra w zagadki Smoka Obiboka u dziadków, czy wczorajszy Chińczyk i Małpki od mego brata. Mamy więc gier w bród i gramy całą rodziną kontemplując bycie razem. Cudowny czas!!!
Potrawy wszystkim smakowały, ciasta się udały i częściowo powędrowały do teściów i mego ojca, a Mikołaj zwany inaczej Gwiazdorem mnie także docenił tym razem jako miłośniczkę dobrej herbaty, czekolady i książek kucharskich. Na zdjęciu widać moje łupy. Dwie spośród tych rzeczy to książki jakie dotarły do mnie w ramach wymianki z Kasią. Byłyśmy dla siebie Mikołajami książkowymi a paczuszki otworzyłyśmy w ramach prezentów pod choinkowych. Od Kasi dostałam książki: o wspaniałych deserach, po angielsku, więc mam dodatkowe wyzwanie, oraz o Scrapbookingu. Dziękuję Ci bardzo!
I magiczny był chleb. Jeden z najlepszych jakie jadłam a przede wszystkim piekłam, Pszenno żytni z żurawiną... Produkowałam go dwukrotnie, modyfikując trochę przepis, w Wigilie i wczoraj bo żeśmy się w nim zakochali.
30 g świeżych drożdży
250 g żytniego zakwasu dokarmionego 12h wcześniej
250 g białej mąki pszennej
250 g żytniego zakwasu dokarmionego 12h wcześniej
250 g białej mąki pszennej
250 g mąki żytniej typ 720
400 ml ciepłej wody
20 g oleju
20 g soli
400 ml ciepłej wody
20 g oleju
20 g soli
Zakwas i wodę wlewamy do miski, dodajemy drożdże, odstawiamy na 10 minut.
Do miski dodajemy mąkę, olej, żurawinę, zakwas z wodą i drożdżami oraz sól. Wszystko dokładnie mieszamy. Odstawiamy do wyrastania na ok. 1,5 h.
Następnie przekładamy do wysmarowanych olejem keksówek o wym. 25x7 cm i ponownie odstawiamy do rośnięcia na ok.1 h.
Piekarnik nagrzewamy do 250 st.C, wstawiamy chleby. Obniżamy temp. do 200 st.Ci i pieczemy je ok. 40 minut.
Upieczone chleby spryskujemy wodą, po pukane od spodu powinny wydać głuchy odgłos.
Studzimy je do całkowitego wystygnięcia na kratce.
Potrawy wszystkim smakowały, ciasta się udały i częściowo powędrowały do teściów i mego ojca, a Mikołaj zwany inaczej Gwiazdorem mnie także docenił tym razem jako miłośniczkę dobrej herbaty, czekolady i książek kucharskich. Na zdjęciu widać moje łupy. Dwie spośród tych rzeczy to książki jakie dotarły do mnie w ramach wymianki z Kasią. Byłyśmy dla siebie Mikołajami książkowymi a paczuszki otworzyłyśmy w ramach prezentów pod choinkowych. Od Kasi dostałam książki: o wspaniałych deserach, po angielsku, więc mam dodatkowe wyzwanie, oraz o Scrapbookingu. Dziękuję Ci bardzo!
U nas mieliśmy magiczne Święta, bo pierwsze mojego małego siostrzeńca:) Jak w rodzinie są dzieci, to jakoś tak zupełnie inaczej się przeżywa ten czas...
OdpowiedzUsuńtak to prawda, dzieci dodają uroku świętom, są tak otwarte, beztroskie i cieszą się każdym drobiazgiem.
OdpowiedzUsuńZakochanie, magia, jedzonko, Święta - wszystkie puzzle do siebie pasują :)
OdpowiedzUsuńGratuluję fajnego czasu we Troje.
OdpowiedzUsuńA ten chlebek na pewno idealnie pasował do świątecznego klimatu.
Pozdrawiam!
ale ten chlebek musi smakowac pyszniutko:)
OdpowiedzUsuńHa ja też robiłam chleb na zakwasie w tym roku, dostałam zakwas od koleżanki, z tymże dokarmiałam go codziennie po dwie włyżki mąki i wody, a potem wyjęłam, użyłam jedną szklnakę, podppowiednią ilość mąki i wody, soli, i bez drożdży wcale a wcale, za to podsmażona cebulka z czosnkiem i papryką. Pychotkowy wyszedł. Zdjęcia na blogu
OdpowiedzUsuńZapomniałam powiedzieć, że jakbyś miała problem z którymś przepisem, daj znać, pomogę. A tak w ogóle można na google translate wrzucić i będziesz miała przetłumaczone. Niektóre z receptur strasznie fajne, jeśli idzie o brytyjskie, czy wyspiarskie, przepisy
OdpowiedzUsuń:) właśnie jutro będę wypróbowywała pierwszy przepis :) dziękuję Kasiu za oferowana pomoc, na razie korzystając z googlowego tłumacza całkiem dobrze mi poszło tłumaczenia. Zobaczymy jak to będzie potem :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzapomniałam powiedzieć, że cieszę się, że ci ksiażki niespodzianki do gustu przypadły :-)
OdpowiedzUsuń