Choinka, choinka... wesoła .... i bułki pszenno-orkiszowe z ziarnami
Obudziło mnie miauczenie kota i słodkie "mamusiu" z pokoju obok. Wstałam. Kot czekał tylko na wygłaskanie a córcia spała dalej. Przyjemny poranek z zapachem choinki, dekoracjami pięknie wyglądającymi w półmroku godziny 7ej. Bułeczki rosnące w misce, w sam raz będą na śniadanie. To chyba stało się już tradycją, niedzielny poranek i świeże bułeczki, para idealna. Dzisiaj bułki pszenno-orkiszowe z ziarnami. Oczywiście od Liski.
Wczorajszego popołudnia kupiliśmy i ubraliśmy choinkę. Nie tak wielką jak zazwyczaj ale zgrabną, gęstą, i tak 2 metrową. Blondaska tańczyła, śpiewała z radości sypiąc tekstami piosenek oraz wierszyków z przedszkola. Niesamowite uczucie cieszyć się szczęściem innej, tak bliskiej mi osoby. Dzielnie wieszała bombki i lametę. Oczywiście nie obyło się bez włożenia w jedną z bomb paluszka ale nic nikomu się nie stało. Stefan zaczepia drzewko i wypija mu wodę... ubaw po pachy. Jest cudnie. W oknach zawisły dekoracje własnej roboty. Jeszcze z moich czasów ceramicznych aniołki i gwiazdki oraz aktualne z fimo, wszędzie pełno małych, czerwonych jabłuszek...
Może te Święta nie będą takie złe??? jutro zaraz po pracy ruszam po prezenty, wyrwę się z domu i zrobi mi się lepiej, a od środy zaczynam kulinarne przygotowania.
PSZENNO-ORKISZOWE BUŁY Z ZIARNAMI
300 g mąki orkiszowej zwykłej (użyłam typ 630)
200 g mąki pszennej, u mnie zwykła
300 ml wody
1 łyżka miękkiego masła
20 g świeżych drożdży (lub łyżeczka suszonych)
opcjonalnie: 1 łyżeczka kminku
opcjonalnie: 1 łyżeczka mielonego lub drobno utłuczonego anyżu
1 łyżka miodu
1 łyżeczka soli
do posmarowania: 1 jajko rozbełtane z 1 łyżeczką śmietany, mleka lub wody
do posypania: sezam, pestki słonecznika i dyni, płatki soli, kminek, itp
Drożdże zasypujemy łyżeczką cukru. Wlewamy 3 łyżki letniej wody i odstawiamy na 10 minut, by drożdże "ruszyły". Następnie dodajemy pozostałe składniki, zagniatając gładkie ciasto.
Ciasto przekładamy do miski delikatnie posmarowanej olejem roślinnym, przykrywamy folią i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1,5 h (u mnie godzina przy grzaniu żarówką w piekarniku)
Z wyrośniętego ciasta formujemy 14 małych bułeczek lub 9 dużych bułek. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 30 minut, by wyrosły.
Każdą z nich smarujemy jajkiem i posypujemy dodatkami.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st C.
Pieczemy bułki 12-15 minut (większe pieką się dłużej, małym może to zająć 10-12 minut).
No pewnie, że święta nie będą takie złe! Z takim małym radosnym skrzatem, co wierszykami sypie to nie może być źle! Jeszcze Stefan dołoży swoje i zobaczysz jak będzie fajnie:) Ja spędzę święta z kocicą co się łasi (moją staruszką inwalidką) i psem, co przybiega na kici kici, bo jest zazdrosny o kota:) też będzie ubaw po pachy:)
OdpowiedzUsuńjak ladnie z tą choineczką, zapachnialo swietami...moja czterolatka tez skacze przy drzewku i liczy mozolnie prezenty.Buleczki na sniadanie to najlepszy wstęp do udanej niedzieli.
OdpowiedzUsuńPozachwycam się ozdobami, bo są na prawdę piękne ;) Myślę, że święta nie będą takie złe. W tym roku jak i w poprzednim niestety moje bez rodziny, jedynie z Połówkiem na obczyźnie, ale atmosferę staramy się z całym domem wprowadzić bo każdy przecież tęskni ;)
OdpowiedzUsuńChoinka żywa jest najlepsza!
ładne te Wasze dekoracje.
OdpowiedzUsuńbędą piękne te Święta:)
OdpowiedzUsuń