Straszna sobota
Nie wiem czemu ale dzisiejszy dzień miał być miły, tak się zresztą zaczął, ale taki nie jest. Mam już za sobą sprzątanie, zrzucenie i totalne rozwalenie przez kota doniczki z lodówki, a także histerię Córci oraz obcięcie sobie przez Stefana czubka ogona... pokrywką od garnka made in ikea... nie wiedziałam co robić, zabandażować przecież ogona się nie da, nawet próbowałam, Małżon w pracy a wszędzie od nas daleko, szczególnie w weekend, więc do weta się sama nie wybiorę. Zadzwoniłam więc do koleżanki i poradziła mi zostawienie kota w spokoju, żeby mu się strupek. Mam nadzieję, że Stefan mi się nie wykrwawi... ani nic innego mu się nie stanie... śpi sobie teraz w łazience. Dobrze, że już nie lata jak szalony bo krew miałam nachlapaną na całej podłodze kuchennej.
Strasznie jestem zdenerwowana...
Strasznie jestem zdenerwowana...
biedna kicia. mam nadzieję, że szybko się ogonek mu zagoi. na pewno strasznie to przeżywa;(
OdpowiedzUsuńOjej! Trzymaj się Wiewiórko dzielnie! Kot ma nauczkę, na pewno wyliże się z tego. Tylko jak on to zrobił? A miałam po świętach jechać po garnki z ikei... dobrze, wiedzieć, że są takie niebezpieczne!!!
OdpowiedzUsuńMoja też zaliczyłam mi ostatnio doniczkę, poza tym ze złości wykopuje ziemię z kwiatków.