Zupa z pieczonej dyni... a miały być 2 dania...
... i są, tylko na razie drugiego jeszcze nie obfotografowałam więc pozostanie tajemnicą. Zdradzę tylko, że jest orientalne i rybne. Prezentuję Państwu zupę.
Aromatyczna, w kolorach jesieni i bardzo sycąca. Przepis zaczerpnęłam od Piegowatej, i ciutkę go zmodyfikowałam. To moje drugie w życiu podejście do zupy dyniowej. Pierwsze, dawno temu, nie było bardzo udane choć z tego co pamiętam zupa mi nawet smakowała. Dzisiaj jestem urzeczona, powalona i najedzona. Przekonajcie się sami gotując to pachnące cudo lub po prostu jedząc oczami.
ok. 400 g wypestkowanej dyni, ze skórką
1/4 łyżeczki kminu rzymskiego, zmielonego
1/4 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka curry
łyżka oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku, starty lub przeciśnięty przez praskę
300 ml wywaru warzywnego
Sól, pieprz do smaku
Śmietana do dekoracji (u mnie łyżka kremówki do całości)
Łyżka startego parmezanu
Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C. Dynię kroimy na plastry ok. 2cm grubości (nie obierałam dyni przed pieczeniem). Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przyprawy mieszamy z oliwą i czosnkiem. Dodajemy odrobinę soli i smarujemy każdy plaster dyni. Tak przygotowaną dynię pieczemy ok. 25 min, aż będzie miękka.
Po upieczeniu ściągamy skórkę z dyni. Kawałki dyni miksujemy dodając stopniowo wywar. Zupę doprawiamy ewentualnie do smaku solą i pierzem, całość jeszcze raz zagotowujemy, możemy dodać łyżkę śmietany. Nakładamy do miseczek i na każdą porcję nakładamy odrobinę śmietany jeśli tego nie zrobiliśmy wcześniej, i posypujemy szczyptą sera.
z pieczonej najlepsza :)
OdpowiedzUsuńO! Fajne i można zrobić wersję bez śmietany i sera:) Muszę takiej zupy spróbować. My robimy inną (przepis gdzieś u mnie) jest też z curry, ale też z cebulką i ziemniaczkami. Pycha! Kocham ten smak!
OdpowiedzUsuńA czy wiesz gdzie można dostać curry bez glutaminianu sodu? Same czyste przyprawy?
raz robilam:)bardzo dobra wyszla:)wogole ja uwielbiam zupy i ciągle szukam nowych smakow, niewykluczone,ze kiedyś spróbuje i tej:)
OdpowiedzUsuńjm ja korzystam z przyprawy firmy kotanyi, na opakowaniu nie widniej glutaminian. Sama na to zwracam uwagę i dlatego kupuję tę a nie inna.
OdpowiedzUsuńDzięki poszukam. Sprawdzałam Prymat i jeszcze chyba Knorr.
OdpowiedzUsuńMama jeszcze spory kawałek dyni w lodowce i cały czas krąży za mna ta zupa:) Pyszna, prawda?
OdpowiedzUsuńOj tak!!! pychotka :) tylko u mnie z serem... taka mała odrobinka dla smaku :)
OdpowiedzUsuńZ pieczonej jeszcze nie jadłam, ale nic straconego - kawałek dyni siedzi grzecznie w lodówce i czeka na spożytkowanie :)
OdpowiedzUsuń