Dwa razy Chop Suey poproszę....
Znacie takie danie??? ja owszem znam. Pochodzi ponoć z kuchni chińskiej choć ja przepis znalazłam na WŻ. A czemu na nie wpadłam? otóż uwielbiam S.O.A.D a pierwszym kawałkiem jaki usłyszałam tegoż zespołu był właśnie "Chop Suey"... nazwa mnie zaintrygowała szczególnie, że w jakiś sposób odnosi się również do samobójstwa... S.O.A.D, samobójstwo i jedzenie... połączenie powalające. Zapraszam na moją mieszankę wybuchową.
2 piersi z kurczaka
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka wódki
1 łyżka mąki kukurydzianej (u mnie ziemniaczanej)
1 duża cebula
1/2 łyżeczki imbiru
1 marchew
1 szklanka zielonej fasolki szparagowej
1 czerwona papryka
1 pomidor
olej do smażenia
sos:
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka wódki
1 szklanka wody
1 łyżeczka mąki kukurydzianej (u mnie zwykła)
sól, pieprz
w oryginale + łyżeczka wegety
Kurczaka myjemy i kroimy w cienkie paski, mieszamy z sosem sojowym i wódką, a następnie obtaczamy w mące. Kawałki mięsa obsmażamy na rumiano na gorącym oleju. Przekładamy do miseczki.
Cebulę kroimy w piórka i smażmy kilka minut na rozgrzanym oleju razem z imbirem.
Dorzucamy pozostałe warzywa: pokrojoną na krótsze kawałki fasolkę i cienkie plastry marchewki (wszystko wcześniej zblanszowane). Dodajemy pokrojonego w ósemki pomidora bez skórki oraz paski papryki.
Po chwili smażenia zalewamy sosem przygotowanym z wymieszanych składników i dusimy pod przykryciem aż warzywa będą al dente.
Dokładamy kawałki kurczaka, mieszamy i podajemy z ryżem.
Uwagi pochodzące z orygianlnego przepisu:
1. W wersji wyjściowej chop suey nie zawiera takiej ilości sosu, z jaką ja ją przygotowałam, potrawa jest bardziej sucha. Zalewa się ją tylko 1 łyżką wody wymieszaną z 1 łyżeczką wegety. Sami wybierzcie, która wersja bardziej Wam odpowiada. Ja nie dodałam w ogóle wegety gdyż takowej w swojej kuchni nie używam.
2. Zamiast kurczaka można użyć dowolnego rodzaju mięsa.
3. Można też dość dowolnie modyfikować skład warzyw w tej potrawie, używając na przykład pokrojonych w zapałkę pora, selera, plasterków pieczarek, a nawet poszatkowanej kapusty. Należy tylko pamiętać o wcześniejszym zblanszowaniu twardych warzyw.
Przepysznie to u Ciebie wygląda!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie:-)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie:))
OdpowiedzUsuń