Chlebek z żurawiną i marcepanem
Do upieczenia tego chlebka zabierałam się już od dawna. W tym tygodniu zrobiłam konfiturę i marcepan. Kiedy zniknął Pleśniak postanowiłam zagnieść ciasto i ją wreszcie upiec. Oczywiście okazało się, że czegoś nie mam a konkretnie maki orkiszowej nie pełnoziarnistej... użyłam więc wyżej wymienionej. Podobnie było z jajkami... Dzięki jajkom od koleżanki, takim swojskim, ciasto przybrało niesamowicie żółtą barwę, przez co moja strucla na pewno nie będzie tak jasna jak u Anny. Mam jednak nadzieję, że będzie równie smakowite.
No i... ŁAPCIE 2000 KOMENTARZ!!! już niewiele pozostało :) więc może akurat traficie :)
w nagrodę coś filcowego... do wyboru... na zamówienie :)
No i... ŁAPCIE 2000 KOMENTARZ!!! już niewiele pozostało :) więc może akurat traficie :)
w nagrodę coś filcowego... do wyboru... na zamówienie :)
200 g mąki tortowej
75 g mąki orkiszowej (u mnie pełnoziarnista)
12 g świeżych drożdży
16 g brązowego cukru
33 g ciepłego mleka
1/4 łyżeczki cynamonu
szczypta soli
33 g brązowego cukru
68 g ciepłego mleka
38 g miękkiego masła
1 jajko w temperaturze pokojowej (u mnie 2 żółtka)
czyli :
65 g masy marcepanowej
konfitura żurawinowa
Do
miski przesiewamy oba rodzaje mąki. Robimy dołek, do
którego wkruszamy drożdże, wsypujemy cukier i zalewamy mlekiem.
Mieszamy zabierając trochę mąki z brzegów do uzyskania gęstej papki.
Przykrywamy miskę ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 20 minut.
Dolewamy
powoli mleko, mieszamy drewnianą łyżką. Dosypujemy cukier, cynamon i
sól oraz roztrzepane jajko. Wyrabiamy ręką na koniec dodajemy masło. Gładką i jednolitą kulę odstawiamy pod przykryciem w misce osypanej mąką w ciepłe
miejsce by podwoiło objętość, u mnie zajęło to 1,5 godziny.
Kiedy ciasto wyrośnie wyrabiamy je krótko, rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach 25x20 cm.
Przecieramy
na grubej tarce marcepan. Rozsypujemy równo po powierzchni
rozwałkowanego placka, pozostawiając margines 2 cm z każdej strony. Na marcepanie rozsmarowujemy konfiturę żurawinową. Zwijamy niezbyt ściśle.
Końcówki zawijamy pod spód. Struclę układamy w keksówce wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy na 30 minut by podrosła.
Przed włożeniem do piekarnika smarujemy białkiem i posypujemy
cukrem.
Nastawiamy
piekarnik do temperatury 100 stopni. Wstawiamy chlebekową struclę gdy
piekarnik osiągnie temperaturę te temperaturę, zwiększamy ją do 160 st.C i pieczemy 35-45 minut.
Studzimy przed pokrojeniem.
A teraz słów kilka o wczorajszym dniu... byłam sama
z racji porannych badań i koczowania przez godzinę w przychodni. Nie ma
jak badanie z obciążeniem glukozą... bleee.
Sprawnie wróciłam do domu,
wpadła psiapsióła, wypiłyśmy kawę i ruszyłyśmy do boju z filcem :) choć w planach miałam torebkę jak zwykle nie starczyło czasu. Zrobiłam tylko elementy do ozdób świątecznych
jakie wysyłam Kasi w ramach wymianki. No i wspomagałam kilkoma radami
koleżankę, która dopiero drugi raz czesankę miała w rękach.
Wieczór upłynął mi na lepieniu guziczków z fimo, również wymiankowych, oraz na wykańczaniu Aniołka i Choinki wcześniej filcowanych.
Wszystko zaprezentuje jak już paczuszka dotrze do adresatki co nastąpi mam nadzieję w przyszłym tygodniu. Dzień był
efektywny, kreatywny i okazało się, że umiem przełożyć to co w głowie na
pracę swych rąk co mnie bardzo cieszy i mam nadzieję, że podobnie w
końcu będzie z torebką :)
Na zakończenie dnia gdy wrócili moi bliscy otworzyłyśmy paczkę... nagrody od razu poszły w ruch. Córcia wyszorowała się new gąbką, wskoczyła w mój niebieski nowy szlafrok a spać poszła w koszulce nocnej czyli moim wygranym podkoszulku bo dla niej niestety bluzeczka nie dotarła :( euforia w trakcie i po otwieraniu paki nie miała końca!
Ja ambitnie miałam dziś wstać ok 5ej by wreszcie zrobić torbę, owszem wstałam ale gdy Małżon wyszedł znowu się położyłam... budzik dzwonił... wyłączyłam najwyraźniej i spałam do 8.24... rozpusta!
pięknie zakręcony
OdpowiedzUsuńNie tylko dlatego, że chce coś filcowego, ale muszę napisać, że nie mogę się doczekać już tych Świąt, których kwintesencja smaku jest dla mnie właśnie marcepan ;)
OdpowiedzUsuńśliczny!
OdpowiedzUsuńWiesz,że tak mnie zachęciłaś tym przepisem,że chyba jeszcze wieczorem upiekę.
Pozdrawiam Cię!
Oj, jak patrzę na to, to tylko możesz sobie wyobrazić jak się czuję.
OdpowiedzUsuńMy dziś byliśmy na badaniach (cukier, insulina, cholesterol), zrobiliśmy zakupy na targu, zjedliśmy późne śniadanie i... zasnęliśmy nieprzytomnie na kilka ładnych godzin, aż wstyd!
Poproszę kawał(ek)! :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda! Aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńo jaaa... wygląda prześlicznie w przekroju ;]
OdpowiedzUsuńhttp://www.karmel-itka.blogspot.com
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
Wspaniałe ciasto. Uwielbiam takie połaczenia. Narobiłaś mi wielkiego apetytu na nie.
OdpowiedzUsuńWiewiorko,
OdpowiedzUsuńi znowu okazuje sie, ze przepis niby ten sam a efekt inny... mam jednak wrazenie, ze smak zachowany... Cos mi sie zdaje, ze sie nie myle. Dzieki Ci, ze znowu mi zaufalas i sprobowalas...pozdrawiam bardzo serdecznie cala rodzinke.
Anna
PS. A snu sobie nie zaluj, toz to samo zdrowie :-)
Efekt inny ale tylko wizualnie bo smak obłędny!!! inna sprawa, ze nie trzymałam się go w 100% co pewnie zaowocowało ta innością :) Anno dziękuje po raz kolejny za wspaniały przepis.
OdpowiedzUsuńFajny przepis, żurawiny kojarzą się już tak świątecznie :)
OdpowiedzUsuń