Gnocchi z marchewka, pietruszką i sosem serowym
Dzisiaj nie było zupy. Jakoś tak się złożyło, że zakupy zostały poczynione tejże nie przewidując. Za to zaplanowałam obiady jak się okazało w nadmiarze.
Ostatni czas w ogóle jest pod znakiem "miałam". Miałam zrobić gnocchi, miałam pójść do dentysty, miałam pojechać na badania z Synciem i do laryngologa ze sobą, gdzieś tam miałam zadzwonić. Nie wychodzi mi, wybieram zostanie w domu, bo to teoretycznie nic pilnego. Na nic czasu. Spacery, klubik, sprzątanie mimo wcześniejszego planowania jakoś odbierają czas na inne czynności w tym i gotowanie. Dzisiaj znowu byłam w gminnej bibliotece i wróciłam obładowana
książkami. Córcia uwielbia to miejsce, nigdy nie wie co wybrać, podobnie
jak i ja :) dziś wybrałam 3 książki dla siebie i zaraz okaże się, że "miałam" je przeczytać tylko czasu zabrakło ale spróbuję, ciągle walczę by nie odmóżdżyć się zupełnie gugając i będąc kolejną wróżką, syreną czy księciem :)
A w Majówkę planujemy dwa dni spędzić na Mazurach. Mam nadzieję, że uda mi się wygospodarować czas by zaszaleć z grillem i rybami czego nie próbowałam wcześniej. O rezultatach zawiadomię w przyszła środę zapewne. Oczywiście i na poczytanie musi mi starczyć czasu.
700 g mączystych ziemniaków
sol
300 g marchewki
1 pęczek natki pietruszki
40 g pestek dyni (bez łupinek)
2 żółtka
100 g semoliny (drobna kasza otrzymywana z pszenicy durum; lub kaszy manny)
100 g maki pszennej (u mnie krupczatka)
czarny mielony pieprz
mielona gałka muszkatołowa
oliwa do wysmarowania formy
sos serowy z chili: 120 g dojrzałego sera gouda lub cheddara
100 ml bulionu warzywnego
200 g mascarpone
czarny pieprz
1/2 łyżeczki pieprzu kajeńskiego lub chili w płatkach
mielona gałka muszkatołowa
Ziemniaki obieramy, kroimy i gotujemy w osolonej wodzie przez 20 min. Następnie odcedzamy, odparowujemy, przeciskamy przez praskę do dużej miski i odstawiamy by wystygły.
Marchewkę obieramy, ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Przekładamy na sitko, lekko solimy i odstawiamy na 10 min. a następnie dokładnie odciskamy przez ręcznik papierowy.
Natkę pietruszki płuczemy i drobno siekamy. Pestki dyni prażymy na suchej patelni aż nieznacznie napęcznieją. Przekładamy na talerz, odstawiamy by wystygły a następnie drobno siekamy lub tłuczemy w moździerzu.
Do przeciśniętych przez praskę ziemniaków dodajemy startą marchewkę, natkę, pestki dyni, żółtka i semolinę, dokładnie mieszamy i dodajemy tyle maki aby powstała miękka, nie klejąca się masa. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Z ciasta formujemy, na oproszonym mąką blacie, wałeczki, odcinamy kawałki za pomocą noża i spłaszczamy za pomocą widelca nadając gnocchi charakterystyczny kształt.
W duzym garnku zagotowujemy wodę, solimy. Wrzucamy partiami gnocchi, i gotujemy na niedużym ogniu przez 3-4 min. aż wypłyną na powierzchnie. Wyjmujemy je przy pomocy łyżki cedzakowej, dobrze osaczamy z nadmiaru wody i przekładamy na talerz, ew. możemy go trzymać w ciepłym piekarniku by kluski nie wystygły.
W rondelku zagotowujemy bulion warzywny razem z mascarpone. Wsypujemy tarty ser, rozpuszczamy go ciągle mieszając. Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem, pieprzem kajeńskim lub chili oraz gałką muszkatołowa.
Nakładamy gnocchi na talerze, polewamy przygotowanym sosem, dekorujemy natka pietruszki.
Te kolorowe, pyszne kluseczki znalazłam w Kalejdoskopie Kulinarnym. Miałam robić je w piątek ale zrobiłam dopiero dziś.
A w Majówkę planujemy dwa dni spędzić na Mazurach. Mam nadzieję, że uda mi się wygospodarować czas by zaszaleć z grillem i rybami czego nie próbowałam wcześniej. O rezultatach zawiadomię w przyszła środę zapewne. Oczywiście i na poczytanie musi mi starczyć czasu.
Wracając do Gnocchi. Są pyszne! mięciutkie ale zwarte zarazem. Pełne smaku. Oczywiście sos jest tu kropką nad "i" i bez niego to nie do końca to, ja zrobiłam go po swojemu. Czasochłonne to danie ale warte poświęconych chwil. Polecam!!!
sol
300 g marchewki
1 pęczek natki pietruszki
40 g pestek dyni (bez łupinek)
2 żółtka
100 g semoliny (drobna kasza otrzymywana z pszenicy durum; lub kaszy manny)
100 g maki pszennej (u mnie krupczatka)
czarny mielony pieprz
mielona gałka muszkatołowa
oliwa do wysmarowania formy
sos serowy z chili: 120 g dojrzałego sera gouda lub cheddara
100 ml bulionu warzywnego
200 g mascarpone
czarny pieprz
1/2 łyżeczki pieprzu kajeńskiego lub chili w płatkach
mielona gałka muszkatołowa
Ziemniaki obieramy, kroimy i gotujemy w osolonej wodzie przez 20 min. Następnie odcedzamy, odparowujemy, przeciskamy przez praskę do dużej miski i odstawiamy by wystygły.
Marchewkę obieramy, ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Przekładamy na sitko, lekko solimy i odstawiamy na 10 min. a następnie dokładnie odciskamy przez ręcznik papierowy.
Natkę pietruszki płuczemy i drobno siekamy. Pestki dyni prażymy na suchej patelni aż nieznacznie napęcznieją. Przekładamy na talerz, odstawiamy by wystygły a następnie drobno siekamy lub tłuczemy w moździerzu.
Do przeciśniętych przez praskę ziemniaków dodajemy startą marchewkę, natkę, pestki dyni, żółtka i semolinę, dokładnie mieszamy i dodajemy tyle maki aby powstała miękka, nie klejąca się masa. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Z ciasta formujemy, na oproszonym mąką blacie, wałeczki, odcinamy kawałki za pomocą noża i spłaszczamy za pomocą widelca nadając gnocchi charakterystyczny kształt.
W duzym garnku zagotowujemy wodę, solimy. Wrzucamy partiami gnocchi, i gotujemy na niedużym ogniu przez 3-4 min. aż wypłyną na powierzchnie. Wyjmujemy je przy pomocy łyżki cedzakowej, dobrze osaczamy z nadmiaru wody i przekładamy na talerz, ew. możemy go trzymać w ciepłym piekarniku by kluski nie wystygły.
W rondelku zagotowujemy bulion warzywny razem z mascarpone. Wsypujemy tarty ser, rozpuszczamy go ciągle mieszając. Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem, pieprzem kajeńskim lub chili oraz gałką muszkatołowa.
Nakładamy gnocchi na talerze, polewamy przygotowanym sosem, dekorujemy natka pietruszki.
Mazur zazdroszczę, z chęcią poleżałabym nad jeziorem, w ciszy, otoczona anturą. Gnocchi robię, ale w wersji tradycjyjnej. Jednak chętnie coś pokombinuję z przepisem :)
OdpowiedzUsuńja też zazwyczaj robię tradycyjne :) te choć inne też są pyszne :) a co do Mazur... pięknie i cicho... tylko dzieciaki dom rozniosły :)
Usuń