Pocztówka z wakacji nr.2
Dni mijają nie wiadomo kiedy. Błogi spokój mnie otacza, czasem tylko mamy rodzinne małe spięcia wynikające z braku siebie na co dzień przez prawie cały rok…
Wakacje to takie nasze święto, czas tylko dla siebie, dla naszej trójcy.
Dzisiaj (mamy środę) wybraliśmy się na wakacyjną wycieczkę do Olsztyna. To nasze drugie zwiedzanie tego miasta. Miejsca urokliwego, ze starówką, deptakiem, zamkiem i najlepszymi pierogami pod słońcem!
Dwa lata temu miałam przyjemność skosztować tam pierogów drożdżowych z makiem i bakaliami w środku. Dziś ich nie spotkałam w menu ale za to pochłonęłam cudowne pierogi indyjskie.
Drożdżowe, z ziemniakami, groszkiem i rozmaitymi przyprawami w środku. Lekko pikantne od imbiru i pysznie żółte od curry. Choć porcję stanowiły tylko 3 sztuki to najadłam się nimi bardzo.
Sycące i smakowite a Pierogarnia na Rynku nosi nazwę Bruner. Ma piękny, eklektyczny wystrój w tonacji beżowo brązowej, zdjęcia na ścianach i oryginalne akcesoria.
Wielkie szyszki, kute lampy niczym uliczne i drewniane meble.
Słońce już coraz niżej, Blondyneczka śpi ślicznie od prawie trzech godzin. Mam chwilę wytchnienia po tym intensywnym dniu.
Wbrew moim oczekiwaniom nawet znajduję chwile na czytanie. Na pisanie też bo laptop przyjechał tu ze mną.
Niestety Internet tutaj niezbyt dociera więc wszystko co piszę pojawi się na blogu dopiero jak wrócę. Szkoda bo głowa moja pełna wrażeń.
Zapach koszonej trawy to to co uwielbiam szczególnie gdy od razu paruje ona na słońcu. Małżon odpoczywa kosząc a ja zabieram się za surówkę z białej kapustki.
A poniżej przepis na boczek jaki robiłam dni temu kilka.
BOCZEK W PIWIE
10 plasterków boczku wędzonego nie gotowanego
pół szklanki piwa
marynata:
1/3 szklanki piwa
2 łyżki chrzanu
łyżka musztardy
2 łyżki oleju
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki majeranku
łyżka soku z cytryny
Składniki marynaty mieszamy i zalewamy nią boczek. Odstawiamy na noc lub na kilka godzin w chłodne miejsce (np. lodówka).
Boczek opiekamy na grillu ok. 5 minut z jednej strony, przekręcamy i polewamy piwem. Gdy zacznie się rumienić znowu przekręcamy.
Trzeba uważać żeby plasterki się nie po przypalały. Obracamy boczek kilkukrotnie aż do zrumienienia.
Mniam !
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji dla Ciebie Wojowniczko i Twojej rodziny :)