Nowy przepiśnik a w nim... Maślane bułeczki z kruszonką
Wczoraj po wielodniowym oczekiwaniu wreszcie w moje ręce dostał się nowy, prosto od Chimery, Przepiśnik. Długo zastanawiałam się jakie przepisy powinny się w nim znaleźć i zdecydowałam, że skoro ostatnio pochłania mnie pieczenie chlebów i bułek to będzie to zbiór przepisów na pieczywo. Jako pierwsze zagościły w nim Maślane bułeczki z kruszonką autorstwa Liski a podpatrzone w Grabinie u Moniki. Bułeczkowy proces rośnięcia zmodyfikowałam. Rosły sobie w ciepłym miejscu ale po nocy spędzonej w lodówce, moje głodomory jak wstaną będą miały pyszne śniadanie.
MAŚLANE BUŁECZKI Z KRUSZONKĄ
600 g mąki pszennej
20 g świeżych drożdży
40 g cukru
50 g masła
1 jajko
1 jajko
240 ml mleka
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 łyżeczka cukru waniliowego
Kruszonka:
50 g miękkiego masła
50 g mąki
50 g drobnego cukru
2 łyżki płatków migdałów, pokruszonych
50 g mąki
50 g drobnego cukru
2 łyżki płatków migdałów, pokruszonych
Do posmarowania: jajko roztrzepane z 1 łyżką wody
Drożdże mieszamy z cukrem waniliowym i odrobiną mleka, odstawiamy do rośnięcia na kilka minut.
Mleko lekko podgrzewamy, rozpuszczamy w nim masło, cukier i sól. Kiedy lekko przestygnie, łączymy z jajkiem. Dodajemy mąkę wymieszaną z zaczynem.
Wyrabiamy gładkie ciasto. Ja próbowałam robić to mikserem. W sumie robiłam ręką gdyż ciasto jest gęste i nawijało mi się na hak. Przekładamy ciasto do miski i przykryte zostawiamy w temperaturze pokojowej na 1-1,5 h aż podwoi swoją objętość.
Z ciasta formowałam małe okrągłe bułeczki o średnicy ok. 3-4 cm, układałam je w tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiając między nimi odstępy. Przykryłam folią i odstawiłam do lodówki na noc.
Rano wyjęłam blaszkę z lodówki i wstawiłam w ciepłe miejsce na 1,5 h.
Wszystkie składniki kruszonki łączymy w miseczce do konsystencji grudek.
Bułeczki smarujemy jajkiem, posypujemy kruszonką.
Bułeczki smarujemy jajkiem, posypujemy kruszonką.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st C.
Wstawiamy bułeczki i pieczemy 15-20 minut, do zrumienienia.I jeszcze Stefan w roli wieczornego śpiocha
Na bułeczki chętnie bym się wprosiła, a Stefan, po prostu, wymiata! Pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuńładny ten Twój nowy przepiśnik. ja bym w takim z pewnością umieściła receptury ciasteczkowe (((:
OdpowiedzUsuńTa kokardka do zawiązywania pamiętnika jest śliczna. Marzę o takim kajeciku :-)
OdpowiedzUsuńStefan jest boski ;) A ten przepis na bułeczki wygląda niczego sobie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBułki wyszły niesamowite, aromatyczne, wilgotne, nie napompowane powietrzem tylko bardziej gliniaste, moje idealne maślane.
OdpowiedzUsuńA przepiśnik rzeczywiście bajeczny. Myślę, że jeśli ktoś jest podobnym zainteresowany powinien zgłosić się do Chimery... :)
Bardzo się cieszę, że bułeczki Ci smakują. Ja piekę je czasami codziennie. A o takim Stefanie marzę od dawna, tylko trudno mi przekonać do pomysłu drugiego domownika ;) Rudzielce mają w sobie coś!
OdpowiedzUsuńStefan jest moim spełnionym marzeniem i choć drugi domownik nie przepada za zwierzętami a szczególnie kotami nie mógł być obojętny na małego, bezwąsego, kółkowanego rudzielca poszukującego domu. Uległ, zgodził się po czym nazwał go Stefan :)
OdpowiedzUsuńBułeczki megaapetyczne, a Stefana to ja fanką jestem :)
OdpowiedzUsuńtakie maślane bułeczki są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńbardzo piekny masz ten przepisnik:)
OdpowiedzUsuńa buleczki pyszniutkie:)
Bułeczki wyglądają bardzo apetycznie, widać
OdpowiedzUsuńże pieczone z sercem :):):) napewno się skuszę aby je upiec :)