Chlebek Bananowy w wersji BEZowej i się zaczytałam
Przyszedł czas skwaru na naszym poddaszu. Nie mam weny do gotowania choć to co przygotowuje i tak robię z przyjemnością, po prostu mniej gotuję i piekę.
Od nowa muszę stawać na wysokości zadania i przygotowywać smakołyki dla Córci. Postanowiliśmy stosować się do diety czasem jednak pozwalając Niuni na owoc sezonowy czy maźnięcie serkiem kozim kanapki, używamy jajek przepiórczych bądź od zielononóżki. Pokochała mleko sojowe i bardzo mnie to cieszy. Jeszcze lody są dla niej wielkim problemem ale mam zamiar spróbować przygotować jej takie jakie może zjeść.
A oprócz tego, że mniej gotuję i zdobywam się na wyjścia na spacerki i na plac, czego jak powtórzę już chyba, nie lubię... to jeszcze pożeram książki. Znowu mnie wzięło i każdą wolniejszą chwilkę spędzam z książką. Wczoraj udało mi się przeczytać 200 stron fantastyczniejszej powieści "Eon" spoglądając tylko jak bawi się Syncio, na szczęście był grzeczny. Dzisiaj czytam i jem jednocześnie. Trudno mi się oderwać od dziejów dziewczyny, która idawała chłopca by stać się Smoczym Lordem. Wszystko w świecie z ascendentalnymi smokami, magią, chińskimi tradycjami. Bardzo wartko i ciekawie napisane. Staram się by dzieci na tym nie ucierpiały. Na razie nie marudzą. Ufff... a wcześniej pochłonęłam dwa tomy "Kłamcy". Trochę kontrowersyjnej powieści fantasy o bogach i aniołach, o tych z wierzeń skandynawskich, egipskich i greckich, o tych podbitych przez chrześcijańskie anioły i o tych na ich usługach. Świetna lektura :)
Od nowa muszę stawać na wysokości zadania i przygotowywać smakołyki dla Córci. Postanowiliśmy stosować się do diety czasem jednak pozwalając Niuni na owoc sezonowy czy maźnięcie serkiem kozim kanapki, używamy jajek przepiórczych bądź od zielononóżki. Pokochała mleko sojowe i bardzo mnie to cieszy. Jeszcze lody są dla niej wielkim problemem ale mam zamiar spróbować przygotować jej takie jakie może zjeść.
A oprócz tego, że mniej gotuję i zdobywam się na wyjścia na spacerki i na plac, czego jak powtórzę już chyba, nie lubię... to jeszcze pożeram książki. Znowu mnie wzięło i każdą wolniejszą chwilkę spędzam z książką. Wczoraj udało mi się przeczytać 200 stron fantastyczniejszej powieści "Eon" spoglądając tylko jak bawi się Syncio, na szczęście był grzeczny. Dzisiaj czytam i jem jednocześnie. Trudno mi się oderwać od dziejów dziewczyny, która idawała chłopca by stać się Smoczym Lordem. Wszystko w świecie z ascendentalnymi smokami, magią, chińskimi tradycjami. Bardzo wartko i ciekawie napisane. Staram się by dzieci na tym nie ucierpiały. Na razie nie marudzą. Ufff... a wcześniej pochłonęłam dwa tomy "Kłamcy". Trochę kontrowersyjnej powieści fantasy o bogach i aniołach, o tych z wierzeń skandynawskich, egipskich i greckich, o tych podbitych przez chrześcijańskie anioły i o tych na ich usługach. Świetna lektura :)
Na razie zapraszam na bananowy chlebek w interpretacji BEZowej czyli BEZ tego i owego :) pozmieniałam skład przepisu Nigelli. "W jak być domowa boginią" pokazała nową wersję chlebka zawartego w "Kuchni", trochę poczułam się zawiedziona porównując składy, że to nie taki całkiem news ale i tak upiekłam jeszcze raz dodatkowo modyfikując. Wilgotny, pachnący, nie za słodki.
Pyszny z filiżanką kawy mrożonej albo gorącej herbaty :) polecamy, ja i Córcia oczywiście, która pochłonęła właśnie 2 kawałki :)
jutro zapraszam na lekkie i bezmleczne curry z kalafiorem i indykiem, które zrobiło furorę wśród moich dzieci oraz na chleb oliwkowy na zakwasie prosto z Pracowni Wypieków ;)
jutro zapraszam na lekkie i bezmleczne curry z kalafiorem i indykiem, które zrobiło furorę wśród moich dzieci oraz na chleb oliwkowy na zakwasie prosto z Pracowni Wypieków ;)
125 g masła, stopionego (u mnie roślinne)
4 dojrzałe małe banany, 300 g bez skórki
150 g cukru
2 jajka (u mnie 4 przepiórcze)
175 g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
60 g posiekanych orzechów włoskich (u mnie pestki słonecznika)
100 g rodzynek
75 ml rumu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
łyżeczka wiórków kokosowych do posypania
Rodzynki zalewamy alkoholem i zagotowujemy. Wyłączamy palnik. Zostawiamyje pod przykryciem na ok godzinę by nasiąkneły płynem.
Piekarnik nagrzewamy do 170 st.C. Keksówkę o długości 20 cm wykładamy papierem do pieczenia.
Masło roztapiamy w rondelku i studzimy. Banany obieramy i rozgniatamy.
W misce mieszamy mąkę, sól, sodę i proszek.
W
drugiej misce mieszamy cukier z masłem, dodajemy banany i jajka. Po mału
dodajemy mąkę z proszkiem i sodą. Na końcu dodajemy odsączone rodzynki i pestki słonecznika. Ciasto przekładamy do foremki.
Wygładzamy
wierzch, ew. posypujemy wiórkami.
Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 45 minut, aż brzegi
będą lekko odstawać od foremki a wierzch będzie rumiany.
Po wyjęciu z piekarnika ciasto zostawiamy w foremce 10 minut a potem cały czas w papierze studzimy na kratce.
Uwielbiam chlebek bananowy ale bez rodzynek. :)
OdpowiedzUsuńTytuły książek zapisałam, chętnie je przeczytam. Mnie ostatnio wciągnęła książka Czarodzieje Skrzydła Nocy.
Ps. paczka doszła, niestety kubeczek uszkodził się podczas transportu. Łopatka i świeczka mają się dobrze. Cudnie pachnie ta świeczka. :)
:) ja też bananowy chlebek lubię bardzo :)
Usuńprzykro mi, że kubeczek się uszkodził :( nie mam wprawy w pakowaniu tego typu rzeczy i pewnie za słabo zabezpieczyłam :( przepraszam! jakoś Ci to zrekompensuję :)