Słońce świeci prosto w oczy...
... to znak, że dzień dobiega końca. Był ciężki ze względu na temperaturę i na brykające dzieciaki. Plac zabaw, kawka u Black Psiapsióły, kotlety z kurczaka, ciastolina z blondasami... dzień minął nie wiadomo kiedy a ja padam! Wstawiłam już bulion z pałek kurczaka, na młodzieży warzywnej, aby jutro móc wykonać barszcz ukraiński. Bardzo lubię tę zupę. Sycąca, gęsta, z konkretnym smakiem. Tym razem będzie z czerwona fasolą, tylko odrobinka śmietany, oczywiście z młodych buraczków. Już nie mogę się doczekać.
PS> wiadomość z ostatniej chwili (jest 20.17) Małżon dzwonił by przekazać mi świetną wiadomość... dopiero wychodzi z pracy. Mam dość. Musi jeszcze skoczyć po coś do jedzenia więc długo ze sobą nie pobędziemy tego wieczora.
PS> wiadomość z ostatniej chwili (jest 20.17) Małżon dzwonił by przekazać mi świetną wiadomość... dopiero wychodzi z pracy. Mam dość. Musi jeszcze skoczyć po coś do jedzenia więc długo ze sobą nie pobędziemy tego wieczora.
Komentarze
Prześlij komentarz
Za wszystkie słówka od Was dziękuję :) a za weryfikacje przepraszam, spamerzy nie dają mi żyć :(