Upalne popołudnie czerwcowe

O dziwo po wczorajszych burzach dzień dzisiejszy okazał się przecudnej urody. Słońce świeci, cieplutko, tylko zimny wiaterek czasem zawiewa. Pogoda w sam raz do suszenia tego co wczoraj zamokło. Ja trochę się cieszę a troszkę nie bo nie lubię wysokich temperatur. Męczę się wówczas okropnie. Staram się uciekać przed słońcem w cień ale nie zawsze tak się da. Moja Blond córcia zachowuje się podobnie. Gdy jest zbyt gorąco jest czerwona i marudzi przy tym straszliwie.
Małżon znowu w pracy i nie wiem, o której wróci za to ja mam ambitne plany kulinarne na weekend.
Postanowiłam zakupić zwijaną w ślimak kiełbasę i zrobić ją z puree z ziemniaków oraz z sosem cebulowym. Przepis pochodzi z książki Jamiego i jak dotąd tylko na niego zerkałam ponieważ nie miałam pojęcia gdzie taką kiełbasę kupić. Ostatnio widziałam ją w sklepie Olewnika więc przepis trafił na listę tych do wypróbowania.
Poza tym chyba znowu wykonam Wikingi - ostatnio zniknęły nie wiem kiedy za sprawą łapek córci i kończyn górnych męża, które to co chwila wrzucały rogaliki do buzi. Zachęcająco brzmi też wizja chrupiących listków szałwii, pieczonych razem z kiełbasą.
Dzięki Blond Psiapiule mam też ochotę na naleśniki... ale nie takie zwyczajne... razowe, z nadzieniem z białego sera, z bakaliami... rodzynki, orzechy, skórka z pomarańczy... a do tego łyżka miodu gryczanego. Mniam!

PS> I jeszcze newsy z moich bitew o grzywkę wchodzącą do błękitnych oczu mojej Blondyneczki. Otóż batalia zakończona! odniosłam sukces i grzywka została obcięta! precz ze spinkami i opaskami, tak znienawidzonymi przez córeczkę! Małżon się zgodził i poszłyśmy do fryzjera. Córka nawet sama zapłaciła. Była grzeczna i współpracowała na medal.

Komentarze

Zimowy pilaw z pęczaku - na wizji

Popularne posty